elaja
Dołączył: 09 Gru 2010
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Czerna - małopolska
|
|
O dziwnych losach Filipa-Iwana dowiedziałam się już po założeniu mu wątku . Dziwnych oczywiście od momentu jak trafił do hotelu , wcześniej dość długo bezskutecznie szukałam o nim informacji aby go dołączyć do stronki adopcyjnej jużaków na fb.
Becia , jak wiesz Filip został zabrany z koszmaru w Korabiewicach w stanie skrajnego zagłodzenia .Ważył 23 (!) kg , już nie pamiętam przed czy po ostrzyżeniu . Nie mam kontaktu z hotelem a jedynie ze wspomnianą przez Ciebie przedstawicielką Fundacji.
Jeśli zamieszkał w warunkach domowych , nie w kojcu to jestem w stanie zrozumieć wymóg aby chętni na adopcję byli w stanie mu zapewnić podobne warunki. Jeśli mieszka w kojcu to jak najbardziej może mieszkać na zewnątrz i po adopcji , tym bardziej , że większość juźków i tak woli przebywać na zewnątrz . Sama mam podobną sytuację , pies który trafił do mnie na tymczas miał u mnie zapewnioną budę i kojec , ale ze względu na chorobę wyniesioną ze schronu musiał być zabrany do domu . Tak doskonale wpasował się w domowe warunki , że nigdy , przenigdy nie oddam go komuś , kto ofiaruje mu budę i podwórko .
W zasadzie , przy adopcji psów o takim charakterze jak jużaki często konieczne jest odwiedzenie ( czasem kilkakrotne ) w schronisku czy hotelu , wcześniejsze zapoznanie . Jednak nie jest to regułą , wiele psów trafiło do nowych domów bez tych zabiegów.
Jużaki to psy , które bardzo mocno przywiązują się do opiekunów , biorąc pod uwagę to co przeżył Filip w Korabiewicach nie dziwię się , że miejsce , w którym nareszcie ktoś poświęcił mu uwagę i się nim zajął , potraktował jako swój dom , który zgodnie z naturą jużaka próbuje bronić. Dziwi mnie tylko brak profesjonalizmu ze strony właścicielki hotelu - mając odpowiednią wiedzę o rasie powinna przewidzieć następstwa takiego a nie innego potraktowania psa.
Każde rozstanie jest bolesne , ale jeśli Filip jest psem przeznaczonym do adopcji to i tak nie uniknie tego bólu . Uważam , że behawiorysta przy jednym spotkaniu niewiele zdziała i więcej o psie może powiedzieć osoba , która ma z nim kontakt na co dzień niż ktoś kto poobserwuje psa przez chwilę . Dla mnie takie działanie to przerost formy nad treścią.
Wierzę becia , że jest Ci przykro i czujesz się zawiedziona , ale spróbuj na wszystko spojrzeć z innej strony . Te psy mają często koszmarną przeszłość , sprawdzenie każdego domu ma je zabezpieczyć aby nie trafiły z deszczu pod rynnę - a mimo to i tak się zdarzają fatalne adopcje . Nie jesteśmy w stanie każdego prześwietlić i wszystkiego przewidzieć , a ludzie często okazują się zupełnie inni niż przedstawiali się w rozmowach PA.
Jest jeszcze jedna , bardzo ważna sprawa ( nie wiem czy nie najważniejsza ) - Filip ma 5 lat , to dorosły jużak , z już ukształtowanym charakterem , nieznaną przeszłością i byc może dziwnymi nawykami . Odpowiedz najpierw sama sobie - czy potrafisz sprostać ewentualnym problemom z tym psem , czy poradzisz sobie z opanowaniem dorosłego juzia . Jeśli Twoja odpowiedź jest twierdząca , to nie poddawaj się i walcz aby Filip trafił do Ciebie . Każdy pies zasługuje na dobry dom .
|
|