tak jasne oczy u jużaka to rzadkość, on wygląda zabójczo w jak najlepszym tego słowa znaczeniu, jeżeli chodzi o wiek to jużaki w przeciwieństwie do innych owczarkow dojrzewaja znacznie póżniej, mijają grubo ponad dwa lata, a czasem nawet i trzy zanim pies staje się, że tak powiem pełnoletni.
Ja mam taką prośbę ; możecie przybliżyć jak wygląda od strony formalnej taka procedura adopcyjna, tak krok po kroku co trzeba spełnić, zrobić by pies wylądował w domu. Na prawdę dosyć poważnie o tym myślę tylko nie widzę możliwości teraz zimą dojazdu do Krakowa, to raz Fiodor teraz niestety ( lub na szczęście z mojego punktu widzenia nocuje z nami w domu), a na dwa takie w domu to mi się małżowina nie zgodzi, Fiodora do kojca nie wywalę. Gdyby ten pies nie znalazł domu do wiosny to i żonę bym przekonał ( ona się cały czas boi tego że jak będą takie dwa to stracimy z nimi kontakt nie będzie dla nich czasu zdziczeją itp.)i z całą reszta było by łatwiej.
pozdr
Krynek w Twoim przypadku wystarczy dowód osobisty i smycz , W samym schronisku przechodzisz z psem przez ambulatorium weterynaryjne, gdzie otrzymujesz informacje na temat zdrowia psa, odrobaczeń,odpchleń, szczepień, dostajesz książeczkę zdrowia plus naklejki z nr. chipa (u nas wszystkie psy są chipowane)potem spisujesz umowę adopcyjną i tyle a, jeszcze ja was żegnam z łzami radości(ja tak mam)
Jeśli jest tak blisko to może to znak aby go poznać lepiej...bo w schronie to on się marnuje...szkoda takiego pięknego psa.
- Wysłany: Śro 10:39, 22 Gru 2010
doruszka
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
pewnie ze szkoda , bardzo szkoda niestety moje psisko nadal ma dośc powazne problemy ze skórą i niebyloby rozsadne wziąść mu teraz towarzysza .... gdyby bylo inaczej pewnie juz dawno bylabym w Krakowskim schronie poznać tego białego niedzwiedzia mam nadzieje ze LOJZIK znajdzie wspaniały dom
Wcale nie tak łatwo znależć dom dla jużaka a jeśli już to niekoniecznie dobry...rozmawiałam ze znajomą wolontariuszką z krakowskiego schroniska...Lojzik ma szansę trafić jako stróż do jakiejś firmy - cały dzień w kojcu a nocą dopiero wypuszczany.....niby idealne wyjście dla psa stróżującego...ale jak on będzie wyglądał za rok , dwa , nieczesany , z dala od ludzi ,cały w kołtunach...A jeśli przestanie być już potrzebny ? to jaki los go czeka ,wtedy już żadna socjalizacja nie pomoże....
Najgorsze jest to , że też nie mam pomysłu jak mu pomóc , a piątego psa na 6-arowej działce nie jestem sobie w stanie wyobrazić....
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach