Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
u nas działka duża , nasz Endo chodzi luzem , kojec ma i jest w nim zamykany na noc tylko dlatego ze niemiłosiernie szczeka , zaakceptował to i niewydaje mi się zeby sprawiało mu to jakąś przykrość Endo to wspaniały pies , przyjazny i malo konfliktowy , jego jedna z nielicznych wad jest to ze ucieka i ciagle musimy myśleć i przewidywac jego działania zeby nie dal nogi !!! losy Lojzika obserwuje od poczatku i bardzo mi szkoda tego psiaka mysle że gdyby trafił do odpowiednich ludzi byłby wspaniałym przyjacielem i stróżem to jeszcze mlody psiak ktory pewnie oddał by serce nowemu właścicielowi ale jako obrońca firmy moze zdziczeć bo prawdopodobnie nie bedzie miał tam swojego człowieka który się z nim związe i bedzie o niego dbał .... uwazam że to nie jest dobre miejsce dla juzaka napewno nie bedzie latwo znaleść dom dla Lojzika a niestety kazdy dzień w schronie działa na jego niekożyść bardzo mi przykro że u nas jest tak nieciekawie ze zdrowiem Endziora gdyby nie to mogła bym pomóc
Za to mój Ares jest jużakiem domowym i mimo to że razem z nim są 4 psy to noce też u nas spokojne - wszystko śpi.Problemem jest to że Ares obcych psów ( bez względu na płeć) nie akceptuje , a ponieważ od szczeniaka zna tylko najstarszą i najmniejszą Muchę ,od reszty musi być izolowany.... w przeciwnym wypadku też myślałabym o adopcji Lojzika bo do Krakowa mam niedaleko..
Niestety czasami dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i tak jest z wolnotariatem, szkoda ze ta dobra dusza nie ma odwagi czy chęci porozmawiać ze mną na temat psa. Pies na pewno nie będzie oddany do pilnowania firmy czy innego obiektu, na szczęście od kilku dni rozmawiam z osobą która miała owczarka środkowo-azjatyckiego i jest bardzo zainteresowana moim podopiecznym i na dniach ma przyjechać zapoznać się z psem, jeśli wszystko będzie ok. uzgodnimy termin adopcji.
Jeszcze taka refleksja- Wolontariusze to osoby które bardzo kochają pieski i kotki, niestety tylko niewielu ma solidną wiedzę na temat predyspozycji i potrzeb zwierząt, w śród wielu z nich istnieje dziwna konkurencja w ilości wyadoptowanych zwierząt ( nie ważne jak i gdzie, ważne ile) I tych osób boje się najbardziej. Moja wypowiedż może wydawać się tendencyjna ale tak jak w śród pielęgniarzy tak samo wśród wolontariuszy są perełki i odpady. Nietety tych perełek mamy ciągle jeszcze mało.
W rozmowie z wolontariuszką zdecydowanie odradzałam oddanie Lojzika jako stróża do pilnowania firmy , to jest pies który musi mieć swoją rodzinę.Nie znam psiaka osobiście ale śledzę jego losy od czasu jak zobaczyłam go na" wątku krakowskim", a teraz trzymam kciuki aby znalazł nowy dom.Jeśli zwrot :dobre chęci " dotyczył mnie to od razu wyjaśniam : nie odwiedzam krakowskiego schroniska ani żadnego innego, nie jestem wolontariuszem , a na dowód ,że nie zawsze dobre chęci sięgają piekielnego bruku podam że pomimo wrednego charakteru mojego juzia w tym roku mam już drugiego psa na tymczasie.....a przecież zawsze mogłabym powiedzieć że pomogłabym ale nie mam warunków.... a pies zostałby na ulicy...
witam , dołączyłam na forum "za namową" alszy (po prostu ustąpiłam przed przemocą ). Ponieważ jestem "po części" związana również z Lojżikiem, podobnie jak alszy również mi zależy na tym aby psiak znalazł konkretny dom a to co tu przeczytałam (propozycja pilnowania firmy) normalnie mnie powaliła. Nie po to kochana ciotka alsza tyle czasu i uwagi poświęciła chłopakowi (o "obrażeniach" zadeczka nie wspomnę ) żeby chłopiec miał wylądawać gdzieś ......
Wcale nie tak łatwo znależć dom dla jużaka a jeśli już to niekoniecznie dobry...rozmawiałam ze znajomą wolontariuszką z krakowskiego schroniska...Lojzik ma szansę trafić jako stróż do jakiejś firmy - cały dzień w kojcu a nocą dopiero wypuszczany.....niby idealne wyjście dla psa stróżującego...ale jak on będzie wyglądał za rok , dwa , nieczesany , z dala od ludzi ,cały w kołtunach...A jeśli przestanie być już potrzebny ? to jaki los go czeka ,wtedy już żadna socjalizacja nie pomoże....
(.....)
czasem lepiej jest zaczekać dłużej na "ten dom" niż wydawać "byle tylko wydać". Rozmawianie z wolontariuszami to jest takie "puste"rozmawianie. Wolontariusze mają dużo do powiedzenia jeśli chodzi o psy z którymi wychodzą na spacer, które ogólnie mówiąc znają. Natomiast jeśli chodzi o niego żadna ani nie rozmawiała (przynajmniej o tym nie wiem) z opiekunką ani nawet nie zbliżyła się do niego w sensie bliższego zapoznania się (w kontekście późniejszych spacerów), a mają bardzo dużo do powiedzenia na jego temat (łącznie ze znalezieniem mu domu). To przykre, ale faktycznie dla większości liczy się tylko iloć wydana
Co by już nie robić afery wyjaśniam , że telefon z pytaniem ' czy jużak nadaje się na stróża ? " był do mnie i tak jak wcześniej pisałam ,po usłyszeniu gdzie może trafić powiedziałam " absolutnie nie ! "Zgadzam się z tym , że lepiej dłużej poczekać niż wydać psa pierwszemu chętnemu ,psiak który był u mnie na tymczasie czekał na taką szansę ponad 8 miesięcy( w tym 2 m-ce u osoby która mu zafundowała operację oczu ) i zawsze powtarzałam ,że nic na siłę ,skoro tyle czeka to może poczekać dłużej.Jest i druga strona medalu : parę lat temu sama zaadoptowałam psa z krakowskiego schroniska i nikogo specjalnie nie interesowało jakie warunki mu oferuję , no ale to był tylko mieszaniec z opinią "agresywny " i zaleceniem " absolutnie nie domu , tylko do kojca!"- do czego zastosowałam się tylko częściowo.Czasy były inne....Bardzo się cieszę , że Lojzik ma opiekunkę ,która chce dla niego znależć tylko odpowiedzialny dobry dom.
A główny bohater tego wątku po prostu cudny - jak każdy juzio !!
Tak na szczęście czasy się zmieniają i coraz więcej jest opiekunów z powołania i wykształcenia, nie chodzi o ilość adopcji tylko o jakość, mam nadzieje że relacje z wolontaruszami też będą się lepiej układały (mamy ten sam cel).
Ale wracając to głównego tematu; dzisiaj był WIELKI DZIEŃ przyjechali państwo poznać Lojzika, chłopak zapresentował się cudnie, jutro kastracja i w ciągu tygodnia wyjazd do nowego domu. Pozostaje mieć nadzieje że nic się nie zmeni.
wspaniała wiadomość, będę trzymać kciuki a dla "pokrzepienia" serc [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 4 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach