Ares zamieszkał z nami prawie 6 lat temu jako rozkoszne 2-miesięczne szczenię.Marzyłam o jużaku i w zasadzie nie zależało mi na psie z metryką ale okazało się ,że nie tak znowu daleko są rasowe szczeniaki i klamka zapadła.Aresik okazał się wybitnie nieufnym stworzeniem , wraz z wiekiem ograniczał grono akceptowanych osób - obecnie nie uznaje nikogo spoza domowników.Nawet na szkoleniu wzbudził podziw trenera -stwierdził , że pierwszy raz widzi psa który nie da się ukraść.Jest psem bardzo posłusznym i karnym ale w czasie wizyty gości musi być zamykany w kojcu bo inaczej zbyt gorliwie pilnuje porządku , dla swoich to taka wielka włochata przytulanka z tym że np czesać mogę go tylko ja.Nie akceptuje niestety na swoim terenie innych zwierząt poza tymi które znał od szczeniaka , poza swoim podwórkiem bywa różnie -z łagodnym psiakiem potrafi się nawet bawić, ale zbyt pewnego siebie zaatakuje bez zastanowienia .
Jest dominantem - władzę nad domowym stadem przejął w wieku 8 miesięcy i mu się w głowie przewróciło Jako szczeniak był już bardzo nieufny -jako 2,5 miesięczny smarkacz użarł w palec mojego szwagra ( do dzisiaj mi to wypomina), ale dosyć długo było o.k. - osoby z poza domowników , te które lubił traktował po przyjacielsku.Z domowymi czworonogami też żył w zgodzie , oczywiście czasem psy musiały sobie coś wyjaśnić w zapasach ale najczęściej czas spędzały na wspólnej zabawie - niestety 2 lata temu odeszły jeden po drugim 2 psiaki i wtedy okazało się , że Ares nowej towarzyszki nie zaakceptuje , mimo ze na wspólnych spacerach jest o.k. , na własnym podwórku muszą być izolowane.
Witam. W 2007 był zgłoszony ale na wystawie niestety nie byliśmy , za to zarówno w 2008 i 2009 wygrywał rasę, w ubiegłym roku nie startował nigdzie bo na wiosnę go ostrzygłam.
Miałaś wtedy CTR-a sunię jeśli dobrze zapamiętałam i mi o niej opowiadałaś ! A marzyłaś jeszcze o jużaku , prawda ? a problemem było niekompletne ogrodzenie. Bardzo miło nam się rozmawiało ! Ares wtedy dotrwał do finałów ale w ringu głównym tradycyjnie przyjął postawę pt.: czego ode mnie chcecie , już się dosyć nabiegałem dzisiaj " i snuł się smętnie przy mojej nodze bez krzty entuzjazmu - u niego to normalka
W ubiegłym roku z kolei ja pojechałam do Krakowa bez psa obejrzeć jużaczkę Burkę i pomęczyć jej przesympatycznych właścicieli - sunia okazała się bardzo miła i przyjażnie nastawiona do świata , nie to co moja niedotykalska szczypawica
Tak, to prawda. Mnie samej nikt by nie zauważył, a jak człowiek dowartościuje się psem, to i widoczny jest. O mały włos, a byłaby jeszcze jedna sunia. Jej pani zmarła 2 lata temu, a pan już mocno starszy idzie w połowie lutego na operację. Na szczęście ma już nowy dom gdzieś k. Sułkowic. Zajęła miejsce sznałcera olbrzyma, do towarzystwa ma kundelka ze schroniska.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 7
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach