Dołączyły do naszej rodzinki dwie kudłate istoty.Pojechałam po jedną -wróciłam z dwiema Obecnie mamy 6 psów-dwa rottki,pitbulla i yorka oraz dwa jużaki Dziewczyny są niesamowite-mimo,że stawiam dwie miski wspólnie jedzą z jednej a pózniej idą zgodnie do drugiej.Wspólnie odchodzą,gdy inny pies na nie nawarczy.Absolutnie nie szukają zwady.Są zaprzeczeniem wszelkich mitów o psach mordercach.Parę osób,które odradzały mi jużaka zaproszę na psychoterapię
Kamila masz ogromne doświadczenie z psami niekoniecznie łatwymi w obejściu, masz lepsze i gorsze doświadczenia , masz wyobraźnię i wiesz czego się można spodziewać po psach tzw. trudnych ras. Tym bardziej cieszę się, że zaufałaś nam i uwierzyłaś na słowo, że jużaki to normalne psy, przekochane i bardzo wylewne, i żadne z nich potwory, nabywane nawet w tak "podeszłym" wieku jak 10 miesięcy. Byłam od początku tak jakoś bardzo spokojna o to że nie sprawią Ci problemów. Znam te bestie od podszewki, zaskoczą Cię na plus jeszcze nie raz, szczególnie ta cwańsza - Chupa.
Dziś o 6 rano rozległo się na podwórku przerazliwe wycie -jużaki i rottka darły się okropnie.Wybiegł mój mąż i okazało się,że umiera nasz staruszek rottek.Wskoczyłam tylko w buty i zanim dobiegłam-nie żył.Takiego wycia jeszcze nie słyszałam. Zastanawiałam się jedynie dlaczego przez całą noc nie słyszałam szczekania-one już wiedziały...? A Chupa w piątek ma wizytę u fryzjera a w poniedziałek u weterynarza.Szczotka ma anielską cierpliwość i wyczesałam ją sama-tylko łapy pojedziemy podgolić,bo po moim strzyżeniu wygląda ..dziwnie
Ogromnie nam przykro z powodu rottka, pocieszeniem jest to , że już nie cierpi, jest na pewno w psim niebie. Psy wiedziały że rottek odchodzi , one czują to w sobie tylko znany sposób. Kamila trzymaj się.
No to Chupa po wizycie u fryzjera-ale od początku.Zabranie jej samej nie było trafionym pomysłem.Zaraz po zapakowaniu do samochodu zrobiła...kupę,ale nic,zatrzymałam się posprzątałam i pojechałyśmy dalej.Droga od samochodu do salonu-dramat.Chupa jak opętana miotała się na smyczy,ale dotarłyśmy.U fryzjera zachowywała się pozytywnie,ale tu powinna się wypowiedzieć pani Monika .Ogólnie Chupa jest pyskatą babką i większość czasu spędziła na mruczeniu,warczeniu itp.Wracając do samochodu przykuwałyśmy uwagę wszystkich przechodniów a to fryzurą Chupy a to sposobem w jaki chodzi na smyczy.W chwili,kiedy Chupa dostrzegła samochód nic nie mogło jej powstrzymać.Ciągnęła,jak parowóz i z pazurami skoczyła na samochód.Po otwarciu miłe zaskoczenie-wskoczyła sama i tyle ją widziałam.Skręcona w kłębuszek jechała całą drogę.I tak to pokonałyśmy niechęć do jazdy samochodem .No i fryzjer zdziałał cuda,bo w mig pokochała budę.Ogólnie u sióstr wszystko w porządku.Strasznie je ciągnie do oczek wodnych-niestety mam dwa.
Kamila, a nie mówiłam że one dostarczą Ci adrenaliny, nie sposób się nudzić z takimi pannami. A wydawało mi się , że nauczyłam je chodzić na smyczy, co prawda Szczotka była pojętniejsza, robiła tylko swoją ulubioną pozę ( a właśnie czy ja jeszcze praktykuje?) ale i Chupa po krótkim rodeo dała za wygraną i jako tako poruszała się na uwięzi. Ale widać stanowczo za mało z nimi trenowałam. Ale w sumie nie jest źle skoro krnąbrne dziewczę nauczyło się dwóch bardzo pożytecznych rzeczy - jazdy samochodem i spania w budzie. To już sukces.Co do oczek wodnych musisz się pogodzić z tym, że będą oblegane przez obydwie pannice. A u nas Czarek wczoraj pojechał do nowego domu ( jego nowy pan - nasz użytkownik - krynek powinien się w tym temacie odezwać ), Chandra i Czardasz jeszcze są.
O super! Czaruś szybko na forum! Szczotka pozę "stosuje" zwykle przy czesaniu.A dodam jeszcze,że Szczotka ma nową siostrę-woli rottkę Xantę od Chupy.Chupa to mój taki przydupas,gdzie ja tam ona.
No bo to straszne jest , jak przy mojej żonie chodzi wpatrzony jej w oczy i przytulony łopatką do jej nóg.
Ja go wołam cieszy się , merda ogonem i biegnie zatrzymuje się metr dwa przede mną i stoi daje się pogłaskać i ten ostatni metr już muszę pokonać ja..., bo gdy Iza jest w pobliżu on nie podejdzie, chyba ze rano gdy go wypuszczam z kojca wtedy cały jest mój .
Wyraźnie babski pies.
pozdr
Ostatnio zmieniony przez krynek dnia Nie 13:14, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Dziś Chupa złapała za rękę moją koleżankę,tak ostrzegawczo,bo koleżanka uznała,że skoro przychodzi do mnie codziennie może podejść sama do kojca.No i podeszła-za blisko zdaniem Chupy- i zarobiła ciapnięcie.Dziewczyny rozkręcają się na dobre.No cóż -od tego są
Dziś wieści od Szczotki-była super grzeczna u fryzjera.A Pani Monika zdziałała cuda-stałam z koleżanką,która ma yorka i na ogół ludzie jego podziwiają a dziś wszyscy zachwycali się Szczotką.Jest bialuteńka,wyczesana,mięciutka i najchętniej bym ją zafoliowała,żeby się nie ubrudziła.
Kamila wyjścia są dwa - wodoodporny kombinezonik lub zasypanie na amen oczek wodnych. Skoro dziewuchy już uporały się z roślinkami, wyłowiły je i przyniosły pod dom to to drugie wyjście chyba będzie lepsze. Żartuję oczywiście.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach