Dziekuje Elaja,
Jest naszym marzeniem, naszym rytmem dnia.
Doskonale ton rozumiem Na swojego juzia czekałam bardzo długo , najpierw był zachwyt rasą , kilkuletnie przemyślenia , szukanie hodowli a nawet myśli o adopcji ( niby nie żałuję , bo mam Aresa , ale dzisiaj pewnie już nie bałabym się zaryzykować i ofiarować dom skrzywdzonemu psu ) i fotka malucha ( Aresika ) na stronie hodowli - już wiedziałam ,że tylko ten musi być mój !
witajcie w NOWYM ROKU!!!!
kozystajac z okazji zycze Wam spelnienia !!!!
Od razu pytanie, jak przezyly Wasze psiaki |S||YLWESTRA i strzelanie??
Nasza Ice poczatkowo zdezorientowana a potem bylo jej wszystko jedno....
Martwi mnie jej nieufnosci i lekliwosc na spacerach...nikt nie mozze isc za nami, a wszystko co nowe i nie tylko wywoluje u niej widoczny lek.....jedni mowia ze to normalne u 6miesiecznej suki inni zeby pokazywac pokazywac pokazywac....a Wy macie jakies doswiadczenie z miejskim zyciem Waszych juzakow?
Socjalizować , oswajać strachy , odwrażliwiać na stresujące psa sytuacje . Teraz to jest lęk ,później może być niekontrolowana agresja . Jużak ma być niby nieufny do obcych ale nie można doprowadzić do tego aby jako dorosły pies atakował wszystko czego się wcześniej bał. Taka skrajna nieufność w młodym wieku często prowadzi do nadmiernej agresji gdy pies dorośnie. Pies jak najwięcej czasu powinien spędzać wśród obcych ludzi , należy go zabierać w nowe miejsca , uczyć jazdy różnymi środkami lokomocji i pokazywać ,że skoro my się nie boimy to on też nie musi. Księżniczka jest jeszcze dzieciakiem - wszystko można nadrobić i nauczyć ja bezstresowego zachowania w różnych sytuacjach.
Dzieki za odpowiedz. Ucze ja. Chodzimy wszedzie. Sa rzeczy jak kontenery na smieci ktorych sie bala wrecz panicznie a teraz chodzi ze mna miedzy nimi i nie zwraca na to uwagi wiec mysle ze dobrze ja ucze skoro sa efekty ale nie powiem jest coraz wieksza i silniejsza i czasem jak mnie pociagnie ze strachu to czuje ze mam miesnie. I jeszcze jedno. Jakich obrozy uzywacie bo Ice jest na lancuszku i mysle czasami jak panikuje ze mi go zerwie
Ja używam normalnej skórzano-parcianej , wcześniej łańcuszkowej ale z ogranicznikiem. Jeśli mała panikuje i szarpie się na smyczy należy smycz poluzować i pozwolić jej na odejście na taką odległość aby poczuła się bezpieczna ( oczywiście wszystko zależy od miejsca gdzie się znajdujemy ). Nie dopuszczać do sytuacji ,że pies się szarpie i wyrywa bo to tylko pogłębia panikę . Ważne jest aby samemu nie wpadać w panikę ( zbliżamy się do miejsca , o którym wiemy że pies się go boi i bezwiednie spinamy się , czasem napinamy i skracamy smycz w oczekiwaniu na atak paniki - pies wyczuwa nasz niepokój i tym bardziej na 100% zareaguje niepoprawnie ) być na luzie , zwracać jak najmniej uwagi na psa i absolutnie nie pocieszać gdy już się wystraszy .
Tak robie. Dzisiaj sie zalamalam......bylam profilaktycznie przeswietlic Ice bioderka, bo ojciec jej ma dysplazje C i niestety lewe biodro bardzo brzydkie, no moze nie bardzo ale dysplazja jest. Poszly zdjecia droga mailowa juz do dr. Niedzielskiego we wroclawiu i czekam na odpwoiedz mojego wet co robimy......
Zadnych objawow klinicznych, kulawizn niedomagan nic a nic a tu prosze, dysplazja......a jak u Waszych juziow? Badaliscie bioderka?
Ja używam normalnej skórzano-parcianej , wcześniej łańcuszkowej ale z ogranicznikiem. Jeśli mała panikuje i szarpie się na smyczy należy smycz poluzować i pozwolić jej na odejście na taką odległość aby poczuła się bezpieczna ( oczywiście wszystko zależy od miejsca gdzie się znajdujemy ). Nie dopuszczać do sytuacji ,że pies się szarpie i wyrywa bo to tylko pogłębia panikę . Ważne jest aby samemu nie wpadać w panikę ( zbliżamy się do miejsca , o którym wiemy że pies się go boi i bezwiednie spinamy się , czasem napinamy i skracamy smycz w oczekiwaniu na atak paniki - pies wyczuwa nasz niepokój i tym bardziej na 100% zareaguje niepoprawnie ) być na luzie , zwracać jak najmniej uwagi na psa i absolutnie nie pocieszać gdy już się wystraszy .
Ice w sumie nie szarpie sie nie wyrywa nie kaldzie itp tylko odskakuje i chce uciekac......aczkolwiek z racji ze ja nie panikara od razu sie pionizuje i idzie poslusznie za mna....no ciagnac mnie nie raz
Tak robie. Dzisiaj sie zalamalam......bylam profilaktycznie przeswietlic Ice bioderka, bo ojciec jej ma dysplazje C i niestety lewe biodro bardzo brzydkie, no moze nie bardzo ale dysplazja jest. Poszly zdjecia droga mailowa juz do dr. Niedzielskiego we wroclawiu i czekam na odpwoiedz mojego wet co robimy......
Zadnych objawow klinicznych, kulawizn niedomagan nic a nic a tu prosze, dysplazja......a jak u Waszych juziow? Badaliscie bioderka?
Ares ma A więc zupełnie prawidłowo wykształcone stawy , rodzice mieli A (ojciec) i B ( matka ) a mimo to jedna z suk urodzonych w tym samym miocie ma ciężką obustronną dysplazję . Osobiście jestem zdania ( nie tylko ja zresztą ) ,że używanie do hodowli psów z innym symbolem niż A to barbarzyństwo delikatnie mówiąc. W przypadku Księżniczki należy poczekać na opis uprawnionego lekarza i dopiero wtedy zdecydować o dalszym postępowaniu . Być może pilnowanie właściwej wagi ( nie przekarmiać psa ) i odpowiednia dieta pozwolą uniknąć operacji. Gdzieś czytałam o zbawiennym działaniu specyfików z chrząstki rekina . Jeśli masz zamiar ją wystawiać to jak najbardziej może brać udział w wystawach ale do hodowli nie powinna zostać dopuszczona nawet w wypadku jeśli wynik badania na dysplazję będzie w granicach zezwalających na uzyskanie papierów hodowlanych. Tak będzie najuczciwiej wobec ewentualnych przyszłych nabywców szczeniąt .
Nie chcemy jej wystawiac a tym bardziej robic suke hodowlana bo po pierwsze primo ojciec mial dysplazje i to naszym zdaniem bylo wystarczajacym powodem Zeby jej dalej nie rozmnazac bo obciazenie genetyczne ma silne. Nie jest jej stan najgorszy i jedno biodro jest okreslone jako c.
Karme dostaje Orijen i chondroprotektory a mimo to Kniaziu przekazal wade. Zobaczymy jakie bedzie miala leczenie.
Z podobnych powodów planuje wycofać Aresa z listy reproduktorów. O chorobie jego siostry dowiedziałam się niedawno , w przeciwnym wypadku już byłby wycofany albo gdybym wiedziała od początku to nigdy nie robiłabym mu uprawnień . Na szczęście nigdy nie krył więc nie zostawi po sobie potomstwa obciążonego wadą genetyczną.
Trzymam kciuki aby pomimo wszystko Księżniczka cieszyła się dobrym zdrowiem i kondycją - wpływ na wystąpienie dysplazji oprócz dziedziczenia ma również sposób żywienia i utrzymania psa , więc jest bardzo duże prawdopodobieństwo ,że wada nigdy nie będzie jej w żaden sposób przeszkadzała normalnie funkcjonować.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach