haha dobre pytanie. Obawiam się że Misza przeżywał katusze ponieważ miał ochotę z zazdrości zrobić przykrość maluszkowi, nawet parę razy próbował, raczej były to takie ostrzeżenia, doskakiwał do niego wydając różne jużacze odgłosy, bo wiedział że nic więcej nie wolno mu zrobić, więc w mieszkaniu leżał na swoim posłaniu i nieustannie wodził oczami za Adasiem, czyhając tylko na moment żeby go dopaść. Za to Adaś ostrzeżeniami Miszy się zupełnie nie przejmował (nawet parę razy się odgryzł) i nieustannie zapraszał starszyznę do zabawy lecz był niestety totalnie ignorowany przez Miszę. Na dworze zero zazdrości i zero straszenia ze strony Miszki. Jamajka za to bardziej była chętna do zajmowania się maluchem.
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Pią 21:28, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
witam, mam dziś pytanie a raczej prośbę o radę. Wszelkie wskazane to wyciągnę jakaś średnią. Od mniej więcej tygodnia docierają do mnie komunikaty że ten biały to agresywny.....Otóż sprawa wygląda tak że dużo chodzimy wszędzie razem, ja Misza i bokserka. Gdy wchodzę do sklepu czy idę na targ to je zostawiam przypięte. I właśnie od mniej więcej tygodnia miałam trzy komunikaty od osób że biały jest agresywny i się rzuca. No jak pierwszy raz usłyszałam takie słowa to ogarnął mnie pusty śmiech ale oczywiście dopytałam co się stało i przeprosiłam. Ale sytuacje zaczęly się powtarzać. No więc pani z targu sprzedająca kwiatuszki poinformowała mnie że biały się na nia chciał rzucić jak wracała d oswojego stołu i przechodziła obok, pan ze stacji benzynowej powiedział że biały jest agreswny bo szczeka i nie pozwolił mu odpiąć łańcucha (zaraz obok miejsca przypięcia psów). to ostatnie zdarzenie było dziś.Usłyszałam w sklepie (na szczęście większość personelu mnie tam zna) komunikat że osoba która zostawiła psy proszona jest o ich zabranie. Zbaraniałam i lecę a tam pan ze stacji stoi i mówi że tan biały jest agresywny. Ale na szczęście pan nie bał się psów i był wyrozumiały ale łańcucha jednak nie odpiąl. Więc ja, rozmawiając z tym panem zrobiłam automatycznie to co zawsze, odpięłam MIszę (jamajki nie odpinam zazwyczaj zawsze chodzi na smyczy) i na własne oczy zobaczyłam Miszę który dobiega do pana i burknął sobie . NIe zawarczał, absolutnie nie skoczył tylko wydał jakiś inny dźwięk, jeden z wielu jakie wydaje, ale wyraźnie w strone tego pana i wyraźnie było to ostrzeżenie. Zbaraniałam przeprosiłam i poszłam. Nie wiem o co Miszy chodzi. Nic więcej w jego zachowaniu się nie zmieniło nadal można go pogłaskać chociaż już nie wiem czy napytanie osoby czy dziecko może pogłaskać tego białego będę odpowiadać twierdząco. Nie mam pojęcia co się stało. Nic się w jego życiu nie zmieniło. jest mniej więcej w wieku 3 lat (piszę mniej więcej bo wg książeczki jaką dostałam to jest wrzesień 2011 a wg uzębienia maj czerwiec 2011. Jak go wzięłam to miał już wszystkie stałe zęby (był to styczeń 2012).
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Śro 19:26, 21 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Mnie taka sytuacja wcale nie dziwi. Jest to pies pastersko-strużujący. Więc tam gdzie go zostawiono /np. z drugim psem, dzieckiem, jakąś rzeczą to pilnuje/. Trzy lata to już dorosły i dojrzały pies. A po za tym to nie zostawia się nigdy psów np. pod sklepem czy gdziekolwiek. Nie jeden już tak zginął /nawet agresywny/, albo zaliczył kopniaka od jakiegoś psychola. Jeśli cokolwiek się wydarzy, to wówczas właściciel jest na pozycji przegranej, bo go przecież nie było.
No tak. Z tym zostWianiem masz racje tylko ja tak robie odkad zamieszkalam z misza w miescie czyli dwa lata I do tej pory take sie nice zachowywal dlatego napisalam tego posta. Ovzywuscie moge zmienic rytm dnia I wiecej go nie zostawiac. Zastanowilo mnie tylko co takiego sie stalo/zmienilo w missy ze zaczal sie tak zachowywac.
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Śro 20:59, 21 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zostawiając psy przed sklepem, trochę ryzykujesz. Jednak pies, który ma być naszym towarzyszem w codzienności i w takiej sytuacji musi umieć się zachować.
Jeżeli zmiana nastąpiła gwałtownie to znaczy, że miało miejsce jakieś zdarzenie, które to spowodowało. Prawdopodobnie nie dowiesz się co wywołało taką reakcję (popytaj w sklepie, może coś widzieli). Nie ulega wątpliwości, że musisz powstrzymać Miszę przed wybuchem złości.
Przyjrzyj się dokładnie zachowaniu psów (gdzieś w ukryciu, może za drzwiami sklepu?). Patrz na ludzi, co robią, patrz na mowę ciała psa: na sposób noszenia głowy, na uszy, na ogon, napięcie mięśni, lekkość ruchów.
A może to Jamajka prowokuje takie zachowanie. Sprawdź każdego psa osobno w podobnych sytuacjach i razem.
Moja sunia jednym dźwiękiem potrafi wyzwolić w Bodku demona. Próbując kiedyś podejść do psa zachęcała delikatnym dźwiękiem do przywitania. W tej samej chwili tamten będący też na smyczy, z charkotem rzucił się w naszym kierunku. Teraz muszę uważać na dialogi sunieczki .'
Basiu , juzaki mają bardzo silny instynkt pilnowania powierzonych mu zwierząt , jesli pies jest w Twoim towarzystwie to niejako na Tobie spoczywa ochrona Twojego stada , w momecie gdy zostawiasz psy same Misza po prostu przejmuje pałeczkę .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 9 z 12
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach