www.juzak.fora.pl

Maszko, myślę że Wiola ma rację. Przebywam z Miszą na codzień i wiem czy mnie szanuje czy nie. Jestem raczej spokojna. A to że "stwierdzasz" brzmi bardzo autorytarnie.... i jest zupełnie bezpodstawne. Misza zna swoje miejsce, jest radosnym młodym psiakiem, robi szalone postepy w socjalizacji, uczęszcza na kurs PT i jest chwalony jako bardzo karny, podporządkowany pies. to że sobie mnie gdzieś próbuje "prowadzić" (robi to tylko wtedy gdy kilku godzinach nieobecności wracam do domu), nie jest wg mnie dowodem że mnie NIE SZANUJE (to wg mnie daleko posunięte "podejrzenie"). Już chyba gdzieś to pisałam - Misza to nie jest mój pierwszy pies dużej rasy o silnym charakterze Wink

. Tak - Misza przenosi części naszej garderoby z miejsca na miejsce - jest szczeniakiem - ma prawo do szczeniackich zachowań (tak jak małe dziecko) i jest członkiem rodziny a nie więźniem kolonii karnej.

Co pies to charakter ale faktem jest , że należy pamiętać , że z tych włochatych kulek , a później ze śmiesznych podrostków wyrastają psy o bardzo specyficznych i zdecydowanych charakterach . Psy , które nie patrzą w oczy jak np owczarek niem. , z niemym pytaniem - " co mogę dla Ciebie zrobić ?" ..... Jużak po prostu to zrobi bo sam potrafi ocenić sytuację . To psy bardzo karne , a jednocześnie niewiarygodnie szybkie , psy które często nie wysyłają wyraźnych sygnałów o swoich zamiarach. Atakującego jużaka bardzo łatwo odwołać ..... o ile się zdąży .
Wbrew pozorom ,nie maja wielkiej tendencji do przejmowania władzy ( zwanej też dominacją , choc to zupełnie inne rzeczy ) ale potrafią z niewiarygodna łatwością zawłaszczyć sobie właściciela na wyłączność . Będą mu zupełnie podporządkowane a jednocześnie będą pilnować aby tej psio-ludzkiej symbiozy nie zakłócił żaden intruz. To się tak ładnie nazywa - pies jednego pana - ale taki pies nie istnieje w naturze . Do tego aby powstał taki twór konieczne są starania obu stron - i psa i człowieka . Nas cieszy , że pies nas wyróżnia i niepostrzeżenie okazuje się , że eliminuje z naszego otoczenia kolejne istoty na dwóch , czterech , a nawet jednej nodze.
Nie piszę tego , aby kogokolwiek krytykować , pouczać. Może ku przestrodze bo sama doświadczam od lat takiego wyróżnienia ze strony własnego psa. Nie jest łatwo żyć pod jednym dachem ani z zaborczym człowiekiem ani tym bardziej z zaborczym zwierzakiem. Nie ma to nic wspólnego ani z dominacją , ani z brakiem szacunku ani z uzurpowaniem sobie prawa przez psa do bycia panem domu .

Dziękuję Elu za trzeźwą ocenę sytuacji Smile

Misza jak na razie ani mną nie rządzi, ani nie okazuje braku szacunku ani nie izoluje mnie od nikogo. Wyróżnia mnie - to jest bezprzeczne. Myslę że jako porzucone szczenię, zmieniąjące kilka razy dom, obdarzone niezwykłą wrażliwością jak mało który pies, ma ku temu powody. chce czuć że ma kogoś na własność, kto wg jego "psiego" rozumownia należy tylko do niego i kogoś, kogo nikt i nic mu nie odbierze. Daję Miszy takie poczucie pewności i stabilności ,ale na pewno nie daję mu odczuć że należę do niego. Wie na ile i kiedy może sobie pozwolić a jeśli zdarza mu się zapominać, jest wyraźnie strofowany i wykazuje 100% posłuszeństwa. Tak więc myślę że nie istnieją żadne przesłanki do niepokojów i "ostrzegania". I masz abolutną rację : zachownie Miszy nie ma nic wspólnego ani z dominacją , ani z brakiem szacunku ani z uzurpowaniem sobie prawa przez psa do bycia panem domu .

Przystojniak Misza Very Happy

Już kawał psa z niego jest.

Tak, rośnie jak na drożdżach Very Happy

Piękny i naprawdę rosnie!!! Ja szczególnie podziwiam, ze jest taki bielutki i taki czysty!

USUNIĘTE

Super tam macie:)Las na podwórku;cudnie:)

Miszka w gościach

Dodam, że Goście to 4 letnia bokserka i ok. 3 letni wielorasowiec. Miszka dogaduje się z kumplami świetnie Smile

, bokserką, bo u niej w domu się zatrzymujemy - rządzi!

Dla odmiany - jużak błotny Laughing

A to ciekawe Miszka nie widział moich ctr-ów, a zaraził się od nich czarnością na łapkach.

Oj oj oj co potem robisz, żeby doprowadzic go do porządku? Bo do domu chyba nie wpuszczasz??? Świetne jest to, że lubi wodę, bo moja Taja nawet pazurka do wody nie wsadzi (byliśmy z nią nad jeziorem), za to miłość i potencjał do kopania dołów ma ogromny niestety...