Ogólnie dobrze, na szczęście nie ma jakichś problemów. Wprawdzie jest teraz dość nuuuudno bo Roma ma cieczkę i o porządnych spacerach nie ma mowy a z pewnością towarzystwa psiego by nam nie zabrakło.
A to fotki z naszego wspólnego spacerku w okolicach Rakowca we Wrocławiu.
Wyszliśmy specjalnie wcześniej aby móc podziwiać oszronione drzewa, krzewy i trawy, a tu masz, na dworze prawie wiosna - słonecznie i ciepło.
A to uczestnicy tego spacerku.
Mój pies, Ares, rasy ogar polski
Bodek
Tośka, mistrzyni w pokonywaniu wszelkich przeszkód
A przeszkód trochę było na tym spacerku. Najpierw ugrzęźliśmy w jakiś chaszczach z powalonymi drzewami, no i trzeba było zmusić się do skakania.
Potem była inna przeszkoda - rów z woda. Dla Tośki to bułka z masłem, ale Bodek to nas zadziwił. Niby taki ciężki, mało ruchliwy, a wybrał najmniej pewny sposób przedostania się na drugą stronę. Jak jakiś cyrkowiec balansujący na linie. I o dziwo prawie mu się udało ale jak już widział drugi brzeg to przyśpieszył, no i się trochę umoczył.
Boduś był w bardzo dobrym humorze i często się do nas uśmiechał.
Nawet Ares mu nie wadził i byli z sobą w bliskim kontakcie
Było też spotkanie z ludźmi i to Bodek okazał się być bardzo milusinskim pieskiem
Święta są fajne, ale dobrze że już po świętach. Wszystkie moje dotychczasowe psy miały swoje fan-cluby, ale Romeczkę mogą podziwiać tylko z pewnej odległości.
Nasze kiermaszowe łazikowanie było w czasie szczególnym, dzień przed wigilią ludziom udzieliła się świąteczna atmosfera. Czuło się wokół dobrą energię.
Jednak błędem byłoby sądzić, że Bodek jest psem spolegliwym w potocznym rozumieniu tego słowa czyli taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym.
W tych innych sytuacjach nie mam możliwości, ani czasu na robienie zdjęć.
Podejść do niego mogą tylko ludzie spokojni, zrównoważeni po uprzednim spytaniu o zgodę. W przypadku niewłaściwego zachowania zmienia swoje oblicze. Ostrzega niskim gardłowym warknięciem, ledwo słyszalnym, potem błyskawiczne kroki do przodu. Dwukrotnie to wystarczyło, nie chciałabym się nigdy przekonać o kolejnych etapach jego działania. Podczas zabawy zerwał dwukrotnie karabińczyki, obecnie na alpinistyczny na udźwig 500kg. To powinno wystarczyć. Najważniejsza jest jednak zrównoważone zachowanie, unikanie dwuznacznych sytuacji, no i "smycz" psychiczna.
Miło to czytać, bo mnie się wciąż wydaje, że ma tłustą i pozlepianą.
Od niedawna podpatrzył od Tosi, która jest czyścioszką, że po jedzeniu można wytrzeć pychol o swoje posłanie albo dywan, poszedł nawet dalej (po co się schylać) tapicerowane meble, koce są doskonałe
Tak na poważnie: unikam czesania mordy, to wrażliwe miejsce, niekiedy usuwam malutkie filce. Kiedyś czyściłam mąką ziemniaczaną. Sierść była miła w dotyku łatwa do rozczesania do .... kolejnego posiłku (nie lubi suchej karmy), a sprzątania miałam na dłużej. Tak więc tą cząstkę pozostawiam mu do samoobsługi
Niezmiennie Ciebie podziwiam jesli chodzi o pielęgnację tej przepieknej sierści! Jest cudna, prosta model jak z salonu po prostownicy i woskowaniu, ten pies to cudo, a Ty Mistrzyni tym bardziej, że mieszkasz w bloku. Ja Tajdze obciełam brodę bo jak był mróz to po piciu wody wisiały jej sople, potem z pycha kilka dredzików ... mąż powiedział, że zrobiłam z niej pudla!
Edyta... dziękuje, ale czesanie to nie jest taka bardzo trudna sprawa.
Futra Tajgi i Bodka na pewno się różnią od siebie, choćby dlatego, że mieszkają w odmiennych środowiskach.
Porównaj jego obecną sierść... (temp.+ 8 )
i tą z roku ubiegłego przy mroźnej zimie (spacer przy -15)
Na wystawie dotykałam sierści Heroiny, była zupełnie inna niż Bodka. Może białe jużaki mają inny rodzaj włosów (mam za mało porównań), może decyduje sposób odżywiania, na pewno warunki klimatyczne, może różnice osobnicze.
Gdy Misiek zaczynał mieć przesuszone włosy po długotrwałym leczeniu do jedzenia codziennie dodawałam łyżkę oleju słonecznikowego. Gdy sierść zaczęła się zbyt mocno natłuszczać odstawiłam olej. Teraz dostaje go raz, dwa razy w tygodniu.
Przy krótszej sierści czesałam go codziennie, teraz mogę raz w tygodniu bo tak bardzo się nie kołtuni.
Używam szczotki i grzebienia. A czesanie traktuję jako rodzaj masażu i przyjemnej zabawy. I to tyle
Najważniejsze by psy się dobrze czuły, czesane, czy też ... strzyżone
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 8 z 15
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach