Orsa
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Dziękuje za miłe słowa.
Obecny stan Bodyguarda Szarego Miśka to zasługa nie tylko moja.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzięki:
- znajomemu, który nie bał się obcego psa i pomógł w transporcie własnym samochodem !
- doktorowi nauk weterynaryjnych, doskonałemu specjaliście, wspaniałemu lekarzowi, który podczas pierwszej wizyty (niedziela) postawił trafną diagnozę potwierdzoną później badaniami laboratoryjnymi (dwukrotnymi dla pewności)na którego pomoc mogłam liczyć wielokrotnie,
- młodej stażystce weterynarii, która poświęciła również swój czas prywatny by robić zastrzyki przez ponad półtora miesiąca, codziennie, w sobotę i niedzielę również, dwa razy dziennie, a robiła je z taką delikatnością, że po 60 zastrzykach pies nadal podchodził z ufnością,
- rodzinie, która wytrzymała niedogodności
- wspaniałej suni, która zaopiekowała się Bodkiem i przekazała w psim języku zwyczaje domowe. Pierwszego ranka, a przyjechaliśmy o północy oddała mu własne legowisko, na spacerze była obok jakby pokazując drogę, opowiadając "co w trawie piszczy". To ona w czasie choroby mobilizowała, prowokowała do zabawy, przepędzała smutki.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W poniedziałek po premedykacji psa, wyczyszczeniu uszu, zrobiony został wymazu z uszu i skóry i wysłany do laboratorium. Po kilku dniach oczekiwania wynik badań wskazywał, że Boduś jest nosicielem pałeczki ropy błękitnej, robiącej w nim takie spustoszenie, paskudnej bakterii trudnej do wyleczenia, którą zarazić mogą się również ludzie. Co gorsza bakteria wrażliwa była tylko na dwie substancje (coraz mniej możliwości działania) a leki dostępne tylko w zamkniętym obiegu szpitalnym, bądź wycofane ze sprzedaży.
-I kolejni ludzie, którym s i ę c h c i a ł o ; tym razem to farmaceuci. Przeszukali niemałą bazę leków, zawierających w składzie substancje czynne mogące być użyte do leczenia.
- "psiarze" zdradzający swoje sekrety
- i ci, którzy widząc psa idącego ulicą uśmiechali się do niego, z troską pytali co mu dolega.
To również ich zasługa,
[link widoczny dla zalogowanych]
A piesio w tym czasie był niesamowitym wampirem energetycznym. Miał wielka chęć do życia i... ściągał energię ze wszystkich. Przytulaniom i pieszczotom nie było końca.
Każdego dnia poznajemy się lepiej: ja jego , on mnie. Nabierając sił robi się coraz bardziej jużaczy. Na spacerach próbuje podporządkować sobie inne psy, niekiedy wystarczy tylko spojrzenie by odchodziły w pozie podporządkowania, innym razem nie zwraca uwagi Zwłaszcza psy niestabilne emocjonalnie wzbudzają jego zainteresowanie (a może to również ochrona Tosi).
Czego nie lubi?
Chyba tylko zimnej wody, zarówno tej w rzece jak i tej z kranu (bo kąpiel w gorącej wodzie to co innego)
- Lubi wygrzewać się przy ogniu, grzejnikach (pomimo takiej ilości futra),
- lubi jeść, dużo jeść.
- lubi chodzić na spacery, które częściowo przesypia
[link widoczny dla zalogowanych]
- lubi pieszczoty w dużych ilościach
- lubi z rana po przebudzeniu leżąc na dywanie pukać ogonem w podłogę (sąsiad jeszcze nie przyszedł).
[link widoczny dla zalogowanych]
- zaczyna lubić czesanie.
Z zaciekawieniem poznaje nowe dźwięki ,nowe miejsca. Przeszliśmy przez centrum miasta, a pies jakby żył tu od zawsze.Powąchał krasnoludka, coś mu szepnął i poszedł dalej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dni, które są za nim, złe dni, były czasem choroby i tylko tyle, jakby naturalnym zdarzeniem w życiu. Nie rozczulam się nad psem, nie przypominam mu minionych dni, a on cieszy się chyba z każdej chwili w nowym miejscu, w nowym stadzie.
|
|