Basiu smutne to, ze tak zaniedbałam psa. Czesałam ją ale złą szczotką i to było takie powierzchowne, u góry był piękny puszek ale od środka w gąszczu sierści zaczynało robić się swoje. Na początku kiedy sierść była krótka czy średnio długa takie czesanie wystarczało ale potem nawet nie wiem kiedy wkładam grzebień a tu stop, dodatkowym utrudnieniem jest to, że ma część sierści prostej a część kręconej i wiecznie wygląda jak baranek (choć wielkością i masa przypomina bernardyna).
Cały czas staram się po trochu czesać, rozcinać lub ewentualnie wycinać ale mam wrażenie, że po 24 h nie widac mojej pracy...
Pisałam do kilku salonów psich z zapytaniem o rozczesywanie kołtunów, kapiel i cene. I wiecie co - wszyscy odpisali (o ile odpisali), że jużaków nie obsługują!
to smutne rzeczywiście. A te salony to chyba jakieś pseudosalony..... przykre. Trochę mnie Edyta zaniepokoiłaś, bo to wygląda jakby ten problem u Tajgi pojawiał się po cichu podstępnie! jakiej szczotki używałaś która okazała się niewłaściwa, ja obecnie używam takiego grzebienia. [link widoczny dla zalogowanych]
i wyczesuję zawsze spory worek wełny ale zaczęłam się martwić czy dobrze to robię..... staram się dojść do samej skóry i na razie grzebień się nie zatrzymuje. Musisz liczyć na rady kogoś mądrego. Współczuję Ci prawdę mówiąc i szkoda suni! Ale na pewno dojdziesz do ładu z jej sierścią, inaczej być nie może!!!!
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Śro 17:09, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
widocznie te salony nie umieja czesac nikogo innego tylko yorki sznaucery i inne szczury Te grabki są ok ale troche rzadkie i będą ciągneły jaśli jest tak źle ja używam takiej szczotki [link widoczny dla zalogowanych] nie musi byc z tej firmy może byc z innet tylko identyczna jest idealna stopniowo rozczesuje zbite włosy a najgorsze miejsca rozetnij nożem filcowym [link widoczny dla zalogowanych] wtedy nie bedzie takich placków jak po nożyczkach. Dobrze by było wspomóc sie jakims preparatem np [link widoczny dla zalogowanych] nie dasz rady zrobic tego w jeden dzien ale dasz rade
Ja też zaniedbałem Bajke i miała coś o wyglądzie pancerza. Walka trwała a coś około 6 godzin (w ratach oczywiście). W urzytku było wszystko- Grabki z matalowymi ząbkami, filcak, nożyczki, szczotka do włosów żony, grzebień żony, grzebień z metalowymi zębami o różnym rozstawie,odrzywka do włosów avon. A treraz jest regeneracja i aminobiotyna.
eFKa , świetna ta szczotka , to chyba profesjonalny sprzęt . Ja mam zwykłe pudlówki twarde i miękkie , dla Aresa bardzo przydaje mi się też duży drewniany grzebień z metalowymi kolcami . Grabi ( sztywnych , bez obrotowych kolców ) nie używam wcale bo za dużo podszerstka wyrywa . Oo 1,5 tygodnia mam na dt ślicznego psa wyciągniętego ze schronu , przyjechał do mnie jeden kołtun i bardzo przydatny oprócz pudlówek okazał się furminator , z tym , że pies ma miękką , bardzo długą jedwabistą szatę a nie futro jak jużak . Kołtuny na szczęście miał nieprzylegające do skóry . Pies trafił do mnie prosto ze schroniska , spanikowany i trochę próbował kłapać zębami przy czesaniu , trzeba było uważać - i zostałam przez innych skrytykowana , że to przez zły dobór sprzętu , a rozczesywać powinnam grzebieniem z obrotowymi kolcami.... Tylko , że ja mam taki grzebień i za nic w świecie nie udało by się nim psa rozczesać . Pokażę Wam zdjęcia przed i po , a Ciebie Edyto zapraszam wraz z Tajgą do siebie to razem się pomęczymy z jej futrem . Wprawdzie groomerem nie jestem ale jużaków się nie boję .
Jantar , jakby co to szukam dla niego domu .
ŁOOOOŁ super efekt, szczotke dorwałam przypadkiem bo zamówilismy do siebie do sklepu i tak z ciekawości ja najpierw pożyczyłam i poprostu rewelacja a z tymi grabkami to właśnie masz racje wyrywa wszystko i tez jej nie używam chociaż mam... włąśnie szczotką trzeba dobrać do psa i to nie zależnie od rasy ja mam do każdej dziewczyny inna bo gdzie u jednej sie sprawdza to ta sama u drugiej juz nie niestety...
eFKA to jest profesjonalny sprzęt! Mój jest sto lat za murzynami. Mam tylko spray do rozczesywania kołtunów ale raczej nic nie działa poza tym, ze Tajgę mocno drażni pryskanie. Teraz wyszły na jaw lata mojego przebywania z psami krótkowłosymi gdzie do czesania wystarczyła gumowa rękawica...
A Ty Elu jestes chyba czarodziejką! Z każdego psa zrobiłabyś wystawową gwiazdę! Dziękuje serdecznie za zaproszenie - bardzo kusząca propozycja i o ile teraz już nie ma czasu to po nowym roku, jak nas bardzo nie zasypie, i jeśli bedzie to nadal aktualne, to chętnie przyjedziemy, bo w swoje mozliwości to ja już przestałam wierzyć...
Oczywiście , że zapraszam razem z Tajgą . Tak sobie myślę , jak ona ma taką skręcającą się w loki szatę to może by ją na komondora zrobić ? Miałabyś z głowy czesanie , tylko musiałabyś rozdzielać te skręcone pasma palcami . Oczywiście najpierw trzeba będzie sierść rozdzielić z pomocą nożyczek na pojedyncze pasma , zresztą jeśli do mnie zawitacie to zobaczymy co da się zrobić .
Hmm , a może ona jest właśnie miksem komondora a nie jużaka , heh .
A wiesz, że są miejsca gdzie dredziki już ma - takie poskręcane małe sznureczki - ale utworzyły sie samoczynnie wbrew moim chęcią. A czy to znaczy, że komodora się nie czesze? To on musi mieć pancerz i to pachnący inaczej! Chyba jednak wolę, żeby moja gwiazdeczka była piękna i puchata. Niestety do jej wyglądu przyczynia się też fakt, że nie mieszka na pokojach tylko w budzie, którą zresztą uwielbia, nigdy nie zamykam jej kojca ale ona i tak z upodobaniem przesiaduje wiekszą część dnia w swoim gniazdku (i się filcuje!)
A ja przegapiłam rocznicę. 6 stycznia Tajga zawitała w nasze progi, wyglądała jak dalmatyńczyk, dziś jest jak Yeti śniezny potwór. Nie wstawiam zdjęcia bo mi wstyd. Jest zima i nie chcę ruszać jej futra ale od wiosny nie bedzie zmiłuj się.
To Tajga i Miszka prawie z jednego "naboru" ))) Dorosły nam psy prawda ) Tzn. mój ciągle dorasta, Tajga można powiedzieć - wypiękniała, skoro wyglądała jak dalmatyńczyk.... Trzymam kciuki za to futro... boję się myśleć co bym zrobiła gdyby Miszy tak się stało... chyba bym go ogoliła.... tylko na zimę to trochę nie bardzo... To wszystkiego najlepszego na kolejne roczki!!!
Przeczytałam w 'Sprawach organizacyjnych', że forum umiera, bo nikt nie zabiera głosu, brak dyskusji, hodowcy nie dzielą się problemami... no właśnie hodowcy - ja hodowcą jużaków nie jestem więc w 80% tematów wypowiadac się nie mogę, bo nie czuję się na tyle mądra, moge za to bezkarnie pisać o mojej Tajce - oby tylko czytanie o niej nie było zbyt nudne.
Troche martwię się jej zachowaniem, obawiam się, że z jużaka to ona ma jedynie kołtuny, bo psem stróżującym chyba jednak nie jest. Otóż kiedy tylko robi sie ciemno Tajga znika w budzie i chocby sie waliło i paliło nie wychodzi, może wejść do nas mnóstwo ludzi, może byc głośno - psa nie ma. W grudniu znikała juz przed 16 teraz trochę dłużej ale i tak jak wracam z pracy po 18 z Tajga się już nie widzę, bo nawet mimo mojego wołania z budy nie wyjdzie, wtedy tez nic nie je nawet jak do niej ide i karmię z ręki. Za to od 5 rano (nie ważne, że ciemno) odstawia koncert: szczeka i wyje (ona ogólnie cały czas wyje to takie jej gadanie). Nie wiem czy to normalne zachowanie, jest zdrowa, na spacerach szaleje, na pewno nic jej nie boli, nie wiem czy ona ma jakies lęki...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 8 z 9
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach