Jaka Tajga jest piękną ! Nawet wodę polubiła , chyba te tropikalne upały zmieniły jej nastawienie . Super fotki Edyto !
Nie wiem czy to z powodu futra ale wydaje mi się , że Tajgusia ma ciut zbyt okrągłe boczki , hehe .
Macie racje taki baranek. Ona mało je, czasami w te upały całkiem gardzi nawet mięskiem, może to skutek sterylizacji, bo rzeczywiście szerokością tyłka dorównuje bernardynowi.
Ostatnio zmieniony przez edyta05 dnia Pią 22:11, 17 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ares upały znosi fatalnie , ucieka do domu bo tu najchłodniej . Zawsze tak było , jak jest gorąco to do niczego się nie nadaje .Kora , Timur i Daisy uwielbiają za to słoneczne kąpiele , po dzisiejszym 4- godzinnym łażeniu po lesie nawet nie bardzo im się pic chciało - Ares musiał zostać w domu bo spacer z nim w takim upale to nieporozumienie , cały czas kombinuje gzie by tu wygodnie zalegnąć w cieniu .
Kurcze ale mialam wypadek Tajga ugryzla kobiete tzn uderzyla ją mordą bo krwi nie bylo. Odprowadzalam koleżanke na autobus, na przystanku leżala jak dluga (bo kondycje ma lichą), a jakaś szurnięta kobieta postanowila ją poglaskać. Powiedzialam pani spokojnie, żeby lepiej nie dotykala obcego psa (zobaczylam, ze Tajga przestala dyszeć i cala zesztywniala) pani niewzruszenie stwierdzila, ze ją pieski lubią i dalej ją glaskala. Balam się powiedzieć gwaltowniej, bo jak Tajga by wyczula i skoczyla do ataku nie dalabym sobie rady. Kobieta się do niej przychylila - Tajga blyskawicznie uderzyla ja w twarz pyskiem pewnie są siniaki, trzymalam ją krotko na 5 cm ale i tak sie szarpnęla, ani nie warknęla, potem zwyczajnie się polożyla. Pani powiedziala brzydki pies i coś tam o kagańcu, widzialo to kilka osob ale nikt nie komentowal. Powiedzcie kto przy zdrowych zmyslach schyla sie do 75 kg psa o 22 w nocy i go glaszcze? Czy ludzie myślą, że jak jest kudlaty to jest zabawką? Nie mogę dojść do siebie po tym wydarzeniu - chyba kupie kaganiec (kagańcem też by ją obila i to zdrowo)
Edyto , gdyby Tajga miała metalowy kaganiec to ta kobieta straciłaby część zębów niestety . Baba popełniła kilka zasadniczych błędów - raz podeszła i pogłaskała obcego psa mimo ostrzeżeń właściciela , dwa i to chyba gorsze , pochyliła się nad leżącym psem , a w takiej sytuacji nawet najłagodniejszy pies ma prawo zaatakować , bo w psim języku taka postawa obcego człowieka oznacza możliwość ataku. Tajga uderzyła pyskiem bo poczuła się zagrożona . Ja , jeśli do mojego psa pchają się z łapami to od razu protestuję i ostrzegam i mam w nosie to czy się komuś to podoba czy nie . Wolę aby pomruczał pod nosem niż stracił ten nos .
to jest tylko i wyłącznie wina tej baby nie musisz sie nic martwić bo pies na smyczy nie musi być również w kagańcu albo smycz albo kaganiec. Ale powinnaś zareagować w momencie zesztywnienia psa dlatego że to jest moment w którym jużak szykuje się do ataku powinnaś szybko zareagować w tym momencie nie ważne jak ja np podstawiam swoją rękę w takim momencie albo zasłaniam psa. Powinnas stanowczo powiedziec taj babie że nie wolno głaskać Twojego psa nie ważne czy jest groźny czy nie poprostu sobie tego nie życzysz i tyle. Nie bój sie tego że komuś sie to nie spodoba ludzie są durni i nie myslą .... Ja tez byle komu nie pozwalam głaskać Tajgi nawet reszty bo sobie tego nie życze.
Ja juz zawsze będę ostrozna, nie pomyślałam, że tak może się stać, bo Taja to taka ciapka ale po tej 'przygodzie' będę naprawdę uważać. Gdyby stało się coś tej kobiecie ludzie by mnie zjedli "bo taki duży i groźny pies to z zamkniecia wychodzić nie powinien" wg większosci...
Wiecie co mam depresje, bo jestem pierwszy dzień w pracy
Ja juz zawsze będę ostrozna, nie pomyślałam, że tak może się stać, bo Taja to taka ciapka ale po tej 'przygodzie' będę naprawdę uważać. Gdyby stało się coś tej kobiecie ludzie by mnie zjedli "bo taki duży i groźny pies to z zamkniecia wychodzić nie powinien" wg większosci...
Wiecie co mam depresje, bo jestem pierwszy dzień w pracy
Twoja Tajga to wyjątkowo zrównoważona i opanowana sunia , ale to jednak jużak , po zmroku staje się bardziej czujna i szybciej reaguje jeśli uzna , że tak trzeba . Te psy takie właśnie są , nie dają wyraźnych sygnałów , po prostu nagle bez żadnego ostrzeżenia atakują . Są jednocześnie bardzo wrażliwe , bezbłędnie wyczuwają nawet lekki niepokój właściciela , wystarczyło , że Ciebie lekko zirytowało postępowanie tej bezmyślnej baby aby Tajga zamieniła się w skutecznego obrońcę . Kaganiec to bardziej jest potrzebny aby zniechęcić obcych ludzi - jakoś nie zauważyłam aby ktoś pchał się z łapami do zakagańcowanego psa . Nie musisz absolutnie Tajdze ograniczać kontaktów z ludźmi a jedynie bardziej ją obserwować .
Co do Twojej depresji to powinna zniknąć w piątek
edit. hmm , ale teraz przynajmniej już wiesz , że przy Tajdze jesteś lepiej chroniona niż gdyby Cie pilnował zastęp bor-owików
Ostatnio zmieniony przez elaja dnia Pon 22:30, 27 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Mam straszny problem: Tajga sie okrutnie skołtuniła, nie wiem w którym momencie do tego doszło przecież ją czesze ale to jest dość krótki i powierzchowny zabieg. A teraz dotykam i przy uszach filc, pod szyją filc, na kolankach dredy, nawet na pycholku ma kołtuny a przecież bedzie ją to bolało jak zacznę ją czesać grzebieniem.
W desperacji napisałam maile do kilku salonów fryzjerskich (psich) czy maja jakies sposoby na rozczesanie jużaka, który w dodatku boi sie wody, nie licze kosztów choć wg tabeli podhalan 200 zł więc pewnie byloby podobnie. Niestety ci co mi odpisali jednomyślnie odmówili twierdząc " z juzakami zawsze jest problem". Jestem załamana potrzebuje jakiś cud balsam, który pomoże mi ją rozczesać! I to niemal na sucho... ( a myślałam, że jestem taka mądra i dam sobie rade, zgroza)
Jak się boi , kiedy sama do niej wchodzi ??? Bać się może spryskiwacza , prysznica , kranu bo nie jest przyzwyczajona do takich wynalazków a nie wody .
Z odpowiednim sprzętem dasz rade sama , ale przygotuj sie na kilkugodzinne rozczesywanie , najlepiej etapami w ciągu paru dni . Ja tam u niej nie widzę dramatu , sierść jeszcze nie jest jeszcze bardzo długa , na pewno sobie poradzisz .
Mam namiar na dobrą groomerkę ( walczyłyśmy razem z kołtunami Bezika , a po adopcji już sama go robiła na bóstwo w swoim salonie ) ale to Kraków niestety . Jednak jak bys się zdecydowała to mogę podać namiary , dziewczyna na pewno żadnego jużaka się nie wystraszy .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 6 z 9
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach