Wczoraj minał miesiąc jak Tajga zamieszkała z nami. To był miesiąc wielkich zmian, wątpliwości i radości. Dziś jedynym moim zmartwieniem jest duży mróz i to, że pies śpi w budzie. Staramy się, zeby w dzień wchodziła do domu i się grzała ale ona nie chce byc w domu - kręci się, wyje, szczeka i dyszy. Boję się, że może się przeziębić, bo ma wciąż króciutką sierść. Dzięki uprzejmości elaji może uda się ją pokazać.
Edyta, Misza do tej pory był psem może nie kanapowym ale na pewno domowym i kocykowym. Docelowo jest przeznaczony dla niego nieocieplony przedsionek, bezpośrednio przylegający do mieszkania, ale do wiosny chcieliśmy go przetrzymać w domu, nie ma jeszcze podszerstka (przedsionek dzielą z mieszkaniem tylko drzwi) i właśnie w te mrozy Misza zapałał nagle zmianą miejsca pobytu. Kładzie się w przedsionku (ma tam przygotowane grube ciepłe legowisko ale jednak jest tam bardzo zimno) i do domu przychodzi po godzinie, 1,5, jak się chyba trochę "ochłodzi", posiedzi w domu, a potem znowu się kręci przy drzwiach i znowu na godzinkę do przedsionka. Dyszenie też nie jest mi obce, dyszy odkąd go mam, ale począwszy od ok. g. 18. Rano i w dzień nie dyszy. Jeśli Tajga ma dobrze ocieploną budę (słyszałam że słoma jest najlepsza) to nie pozostaje Ci chyba nic innego jak pogodzić się z tym że tam sobie "mieszka" chociaż w nocy jest naprawdę bardzo zimno. Może spróbuj jakichś "sztuczek" może coś co bardzo lubi, a może masz jakieś pomieszczenie "przejściowe" właśnie typu przedsionek, a może garaż gdzie nie jest tak ciepło jak w mieszkaniu ale za to trochę cieplej niż na dworze? CZEKAM NA FOTKI TWOJEJ PIĘKNOTKI ))
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Czw 18:12, 02 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Elaja dzięki piekne! Teraz wszyscy widzą, że na jużaka to ona nie wygląda ale zachowanie trudno pomylić z inną rasą (choć ostatnio ktoś mnie pytał czy to ogolony bernardyn???).
Basiu ja juz różnie kombinuję - mam przedsionek ale malutki, a w dodatku jest tam czujka od alarmu i na każdy ruch pika także tam przebywać się nie da. Garaż natomiast mam nie wykończony - goła wylewka z której się pyli i troche graciarnia oj Tajga miałaby używanie...
W dzień kiedy jest słońce to ona biega jak koziołek, skacze i szczeka na Diune żeby się z nią bawiła ale babuszka tylko się od niej opędza chociaż czasami razem dobrze się bawią - przynajmniej jestem pewna, że żyją już w całkowitej zgodzie. No ale na nocki to mogłaby w domu zagościć niestety ona tak nie uważa. Budę ma bardzo ciepłą, stoi w zacisznym kojcu, ma też nad wejściem przybitą wykładzinę także jak wejdzie to jej nie widać, nie wieje jej tam ale dziś w nocy było znów - 25 stopni!!! Czy to możliwe, ze ta rasa wytwarza jakies szczególne ciepło tak żeby przetrwać w mroźnym nieprzyjaznym klimacie???
Tajga jest piękna , jak odrośnie sierść będzie najpiękniejsza na świecie. Jużaczy uśmiech nie budzi wątpliwości co do jej pochodzenia.
Jest koszmarnie zimno , ale ..... jest wiele psów , dla których kanapa nie jest szczytem marzeń , podstawa to zaciszne i przytulne schronienie ( a Tajga takim dysponuje ) , możliwość swobodnego ruchu i treściwa karma - żadne mrozy nie są wtedy straszne. Oczywiście równie ważna jest solidna , dwuwarstwowa szata , której niestety Tajga została pozbawiona , jednak jeśli dobrze czuje się w swoim królestwie to nie ma co ją na siłę uszczęśliwiać możliwością nocowania w domu.
Tajga jest piękna , jak odrośnie sierść będzie najpiękniejsza na świecie. Jużaczy uśmiech nie budzi wątpliwości co do jej pochodzenia.
(.....) Oczywiście równie ważna jest solidna , dwuwarstwowa szata , której niestety Tajga została pozbawiona , jednak jeśli dobrze czuje się w swoim królestwie to nie ma co ją na siłę uszczęśliwiać możliwością nocowania w domu.
Tak, jużaczego uśmiechu nie sposób ukryć )) A co się właściwie stało z sierścią Tajgi że musi odrosnąć ???
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Sob 12:11, 04 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
To co się dzieje z kosmatą , długowłosą szatą każdego zaniedbanego psa - sfilcowany kołtun , w dodatku utrudniający prawidłową wentylację skóry , pod kołtunem odparzenia , podrażnienia i ranki . jedyny sposób to ogolenie na łyso . Trzeba pamiętać , że psy strzegące owiec często były strzyżone razem z owcami na wiosnę , a dodatkowo pies biegający luzem przy stadzie miał możliwość wycierania kołtunów o różne krzaki , również kolczaste , sierść była rozdzielona na pojedyncze skołtunione dredy - a nie tworzyła pancerza jak mają psy zamknięte w kojcu lub trzymane na uwięzi. Gruba sfilcowana sierść stanowiła również dobrą ochronę przed wilczymi kłami , współczesnym juziom i im podobnym wilki już raczej nie zagrażają , przynajmniej u nas .
Tak elaja, pies wie co jest dla niego dobre. zwierzeta szukają wygody a my czasami myslimy że zrobią sobie krzywdę np. śpiąc w budzie kiedy na dworze jest -25. Mam 2 owczarki niemieckie (jeden ma długi włos a ten drugi krótki), kiedy przyszła zima chciałam tego "krótszego" trzymać w ciepłym pomieszczeniu ale pies pokazywał że chce do swojej budy (w domu piszczał i dyszał). Na dworze miał wolnośc, mógł sobie do woli szczekac i czuc sie panem podwórza. Maszka to w ogóle "rusek"! Cały dzień biega po dworze zaczepia koty, goni ptaki a kiedy ma już dosyc przychodzi pod drzwi i piszczy ale te "dosyc" to raczej już zmęczenie a nie zmarznięcie.
Suczka bardzo ładna - bez sierści troche dziwnie wyglada ale najważniejsze że jest tam gdzie ją kochają.
pozdrawiam wszystkie jużaczki w te mroźne dzionki!
Macie rację nie da się jej na siłę zamknąć w domu. Wczoraj np będą na 'grzaniu się' zaczęła uparcie wchodzić do łazienki, zastanawiałam się po co i pozwoliłam jej robić co tam zechce, a ona taranem po ławie z ciuchami i dwie łapu na okno co mniej więcej ozanaczało "z drogi ja wychodze"...
Co do jedzenia to też ma swoje ustalone granice: trzy porcje rosołowe zjada natychmiast, czwartą zawsze idzie zakopać! na szczęście w domu dojada suchą karmą.
Maszka co do jej śmiesznego wyglądu to masz rację wygląda jak miks owcy z bernardynem! Jest bardzo wysoka co szczególnie w domu widać i ma ogromne uszy, jak biegnie to jej falują i ogólnie wtedy przypomina charta. Jest moja najukochańsza chociaż słucha tylko męża mnie traktuje z politowaniem 'jak juz tu jestes no to bądź", podobnie moje córki - szczypie nawet za tyłek jak jej nie pogłaskaja przy bramce!
Wczoraj wieczorem Tajga spała w domu 2 godziny! Chyba zaczyna się przyzwyczajać tyle ze takim tempem to zechce w domu nocować wiosną! Muszę zrobić jej zdjęcie w zbliżeniu - ma straszne kłebowisko sierści, dwie warstwy jedna dłuzsza kręcona, a druga puch, do tego co którys włos się błyszczy jakby ktos dodał błyszczącą nitkę. Niezła byłaby z niej wełna. Jak będzie ciepło zrobię jej kąpiel ależ wtedy będzie piękna!
Edyta! to super że spała w domku trochę ))) to odwrotnie niż Misza.... wieczorami nie chce być w domu, wybiera swoje drugie legowisko w przedsionku. Do domu wraca po kilku godzinach jak chyba się schłodzi. Poza tym z ganku może sobie sam otwierać drzwi, więc jak chce "postróżować" zrobić wieczorny obchód to jest w tym niezależny. Zrób zdjęcie koniecznie i poproś Elaję o zamieszczenie. Jestem bardzo ciekawa jej "wełny".
Kiepsko robie zdjęcia i nie bardzo mam kiedy, bo przed pracą nie zdążam, a po jest już szarawo. Ale w sobote przyłożę sie do poważnej sesji. Tajga na tle sniegu wygląda na szarą, ogólnie bardzo sie zmienia, nabrała masy wszędzie mozna jej złapać kawał luźnej skóry, do tego szaleje strasznie, jest przeszczęśliwa z baiłego szaleństwa!
Mam pytanie czy Wasze jużaki często wyją? Tajga gada z nami głównie za pomocą śmiesznego wycia nie wiem czy to normalne czy jedynie cecha jej indywidualnego charakteru.
Chyba różnie to bywa . Aresa nauczył pięknego , przejmującego wycia Max ( za TM ) , z tym że juziowi daleko do mistrza . Max był psem schroniskowym , mix coś pomiędzy belgiem a husky ale śpiewał niczym prawdziwy wilk . Pretekstem zawsze był sygnał karetki , odgłos syreny , przechodząca pielgrzymka z głośnikami itp. Ares załapał i robi tak do dzisiaj , zdążył nauczyć Timka , którego tymczasuję .
Zupełnie inaczej przedstawia się rytuał powitalny gdy wracam z pracy ( a juziek akurat przebywa na zewnątrz , a nie śpi w swoim przedsionku ) - wtedy z daleka są jęki , bulgotanie , beczenie jak baran - stoi przy bramce i gada cały czas. Jednak zanim zdążę dojść do bramy Ares chwyta piłkę , sznur czy coś innego i odstawia szalony bieg z ósemkami po podwórku aby na koniec wylądować z powrotem przy bramie i to dokładnie w momencie jak ja otwieram . Oddaje wtedy to co trzyma w pysku i prosi aby mu parę razy rzucić aport. Potem zadowolony z siebie maszeruje przy mojej nodze cały czas pomrukując i bulgocąc. Ma już przeszło 7 lat a czasami zachowuje się jak głupi szczyl .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 9
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach