Zbliża się wiosna, nasze jużaki (co wynika z kilku postów....) nie zawsze są czyściutkie i chociaż w tajemny sposób samooczyszczają się to zastanawiamy się jednak czasem nad taką kąpielą z pianą, szamponem itd. Może bardziej "zaawansowani" właściciele i hodowcy wypowiedzą się w tej kwestii....? kąpać? nie kąpać? często? rzadko?
Ja zdecydowanie będę kąpać (choć się obawiam), zaopatrze się w szampon i specjalna odżywkę (gdzies tu w pielęgncaji czytałam jaka ma być) i do dzieła, musze tylko poczekać na ciepło - czyli nastapi to gdzies w maju!
kiedyś kąpałam przed każdą wystawą ( z tym , że 2-3 tyg. wcześniej aby szata wróciła do normy ) , w ubiegłym roku nie kąpałam wcale . Powiem tak , nie było żadnej różnicy . W zasadzie jeśli pies nie wytarza się w czymś wyjątkowo aromatycznym , ma zdrową skórę to kąpanie jest zbędne. Wielką przeciwniczką kąpieli jest pani Dorota Sumińska , w zasadzie uznaje tylko kąpiel w naturalnych zbiornikach wodnych.
Od wielu lat nie była kąpana ( czasem tylko myję spody ) moja yorkopodobna Mucha , i co ciekawe wcale nie jest ani brudna ani nie czuć od niej tzw.psiego zapachu.
Trochę inaczej ma się sprawa z psem mającym schroniskową historię i problemy ze skórą . Korę , która trafiła do nas z przytuliska kąpałam dość często i dokąd nie zniknęły problemy skórne pies bardzo szybko zaczynał nieładnie pachnieć. Podobnie było z moim tymczasem Timurem , dopiero teraz ( też miał problemy ze skórą ) po którejś z kolei kąpieli zaczyna tracić " schroniskowy " zapaszek. Psy najczęściej latem korzystają z możliwości popluskania się w pobliskiej rzeczce i w zasadzie to wystarcza.
Ja swoje psy kąpię dwa razy w roku,jeśli dopadnie mnie "leń" to prowadzę do psiego salonu.Szczotka ma szczególne właściwości przyciągające smrody ,więc ją nawet kilka razy w roku a po roztopach obowiązkowo.Uwielbiam taką białą śnieżynkę.Niestety nigdy ta "białość" nie trwa długo,no chyba że się uprę i prowadzam ją tylko na smyczy.
- Wysłany: Sob 16:07, 10 Mar 2012
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Generalnie częste kąpiele nie sa wskazane(ze względu na naturalna warstwe ochronna na skórze psa)jednakze tak jak piszecie powyzej;kilka razy do roku nie zaszkodzi:).Ja podhalana kapie 2 razy w roku .jużaka jeszcze nie miałam okazji,ale jest tak zakołtuniony(moje zaniedbanie)ze czeka mnie salon i ciecie (z kąpiela w pakiecie)Zastanawiam sie tylko jak to technicznie bedzie wygladało.Jak sobie z tym radzicie(jużak plus gabinet pieknosci)Z podhalanem nie miałabym problemu,ale Złatek i obce osoby które miałyby go dotykac....czarno to widze..
Fakt , niektórzy radzą sobie po prostu podając psu narkozę podczas strzyżenia. Jednak dobry , znający się na psach fryzjer da sobie radę z każdym . Nowe , obce miejsce , brak wsparcia w postaci czuwającej pańci czy pana potrafi uspokoić prawie każdego agresora. Zlatek będzie strzyżony do gołej skóry czy raczej będzie miał rozcinane i usuwane kołtuny a resztki sierści tylko skrócone i rozczesane ?
Możesz również sama ostrzyc go nożyczkami a potem tylko szybka poprawka w salonie przy pomocy maszynki .
Szczotka obcych nie lubi bardzo,ale wiele zależy od mojego zachowania.Chodzimy do jednego salonu,Szczotka bacznie mnie obserwuje i kiedy siedzę spokojnie i rozmawiam z fryzjerem jest OK ,natomiast gdy traci mnie z widoku robi się niemiła.
- Wysłany: Nie 19:07, 11 Mar 2012
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Elaja,ja jescze sama nie wiem.Na poczatku pojawiła sie mysl ,,do gołej skóry,,.Spróbuje moze najpierw sama z grubsza powicinac i rozczesac.
Moja Tajga niestety jest mocno szara, a po rozchyleniu włosa z głębi wygląda bielutka sierść więc kąpiele będą koniecznością. Dzieje się tak byc może dlatego, że mieszka w budzie (tam tez przeprowadze wiosenne porządki) i z tego, że nie ma jeszcze trawy... może latem bedzie lepiej. Dodam, ze czesana jest codziennie - krótko ale póki co bezproblemowo.
Natomist dogue de Bordeaux mają kąpiel co miesiąc - latem na powietrzu, zimą w domu, bez tego cały dom śmierdziałby "psem". Problemów skórnych na szczęście nie miały nigdy.
Moja Tajga jest przyzwyczajona do zabiegów pielęgnacyjnych, kąpię ją jeśli potrzeba teraz przed Katowicami na przykład potem suszę suszarką około 2-3 godziny i gotowe. Tak samo zajmuję sie bobkami więc i Tajge też tak nauczyłam
W zasadzie najlepszym sprzymierzeńcem pięknej szaty u psa jest systematyczność......i cierpliwość . To , że moje psy ( i koty) za czesaniem nie przepadają to niestety głównie moja zasługa . Zawsze chcę wszystko zrobić już , natychmiast , byle jak najszybciej . Tyle , ze wieją tylko na widok szczotki z nadzieją , że jak psa nie będzie widać to może i czesanie go ominie. Jednak zawołane potulnie przychodzą i pozwalają na tortury , trzeba wejść do wanny to wchodzą ( Ares z obrzydzeniem , bo nie lubi mokrego ) , tak że o żadnym psim salonie piękności nie muszę nawet myśleć.
Pytanie z trochę innej beczki - eFKa , jak radzisz sobie z ubłoconym psem na wystawie ? Najczęściej bobtaile oraz inne kosmatki stoją na stołach ( są na nich oczywiście przygotowywane do wejścia na ring) aż do momentu wejścia na ring . Dla jużaka również stosujesz takie same kosmetyki jak dla bobka ? Przyznam , że ja już dawno nauczyłam się korzystać z bardzo taniej , prostej i skutecznej metody , a mianowicie wysuszenia i wyczyszczenia psa za pomocą mączki kartoflanej. Niestety na wystawach w plenerze bardzo często , zanim się dojdzie do ringu i pozałatwia wszystkie sprawy biały , kosmaty pies wygląda tragicznie .
no i tu może być trochę śmiesznie bo przewarznie noszą buty ewentualnie mąka hehe. Kosmetyki tak obie rasy mają twardą sierść i podszerstek więc używam tych samych szczotek i kosmetyków dla wszystkich ale jednak tych z najwyższej pułki dlatego że naprawde są bardzo skuteczne i wydajne... A na wystawy nie wożę stołu bo takiego jeszcze się nie dorobiłam mam taki domowy tylko...
Szkoda ,że zajrzałem tu dopiero teraz, wcześniej za namową Pani z Anakondy kupiłem dwie buteleczki szamponu ,bo przecież (...) "biały mały piesek będzie się bardzo brudził" Cóż... Jak chętnie wasze Jużozwierze wchodzą do wody w terenie ?
moja nie zamoczy nawet pazurka w jakiejkolwiek wodzie poza wanna, rzadna rzeka kałuża nawet malutka ani jezioro czy morze nie wchodzi w gre nawet błoto jest be ale moja to wogóle taki dziwny jużka hehe wyjątkowy
Obchodzę się na razie z Basem jak z niemowlaczkiem, więc dopóki nie podrośnie nie będę sprawdzał ,czy lubi naturalne akweny Myślę ,że pierwszy kontakt będzie gdy spadnie śnieg i nie będzie wyjścia ,żeby nie zmoczyć futra.
Miał już pierwszą kąpiel w wannie, ale ratował się jak tylko mógł. To zabawne jak z misiowatego pieska robi się chudy szczurek
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach