Aresa ostrzygłam tylko raz , dwa lata temu , chyba z końcem kwietnia . Zimą miał już ładną sierść ale długości takiej jak podrośnięte szczeniaki . Na brodzie sierść rośnie dość wolno. Ostrzyżony był na zero . Obiecałam sobie , że juz nigdy tego nie zrobię , a jeśli czuję , że robi się kołtun to staram się rozdzielić palcami lub w ostateczności rozciąć wzdłuż nożyczkami i rozczesać . Dobre efekty w walce z kołtunami daje też zastosowanie filcaka , wprawdzie niszczy i skraca sierść ale szata nie przypomina później futra nadgryzionego przez mole.
Ja się zastanawiam czy aby jeszcze nie za zimno, ale jak go obcharatam to będzie masakra - pierwszy pies którego tak zaniedbałem, albo pierwszy który aż takiej uwagi wymagał - wygląda ładnie ale jak się tego dotknie albo zacznie głaskac to czuc pod paluchami te cholerne filce.
Potem wrzucę foty przed i po zabiegu .
pozdr
Powiedz z doświadczenia ile jej to odrastało do jakiegoś normalnego wyglądu; bo tez mam objekcje ale wydaje misię to jedynym rozwiązaniem (chyba?) .
pozdr
- Wysłany: Nie 21:38, 18 Mar 2012
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Ja zaczęłam Ciecie i juz nie mam odwrotu.Włosy na głowie zostaja :)Ogon chyba tez zostanie.U mnie ,,gołym okiem,,wyglada dobrze,ale pod wierzchnia warstwą siersci jest filc:(Nie da sie go rozczesac.Pewnie pięknie nie będzie wygladał,ale latem na pewno będzie mu lzej (a ja bede miała mniej czesania:))Nie powinien zmarznac bo obcinam na raty i nie do gołej skóry.Pewnie skoncze za miesiac:)(jak dobrze pójdzie)
- Wysłany: Nie 23:59, 18 Mar 2012
Wojtek
Dołączył: 18 Mar 2012
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wielkopolskie
Ja psa celowo nie czeszę zimą - nie potrafię jej rozczesać tak, aby nie usuwać podszerstka,a nie chcę żeby marzła na dworze, gdzie spędza większość czasu. Na wiosnę bywały różnego rodzaju próby z pozbyciem się zimowej szaty i najlepsze okazały się ręczne nożyce do owiec. Po nabraniu wprawy psa można ostrzyc w 2-3 godzinki
ja też n ie uznaję wogóle strzyżenia uważam że jeśli się chciało mieć długowłosego psa to trzeba o niego dbać tak żeby nie trzeba było strzyc a czesać wystarczy raz na dwa lub cztery tygodnie odpowiednią szczotką i wcale sie przy tym podszerstka za dużo nie usunie jeśli trzeba... strzyżenie to takie troche pójście na łatwizne, dla mnie nie ma kołtuna którego sie nie da rozczesać
eFKa , zgodzę się z Tobą pod warunkiem , ze pies nie jest jednym wielkim kołtunem , który nie bł czesany przez całą jesień i zimę . Pewnie , jeśli się ktoś uprze to i taki kołtun rozczesze , codziennie po trochu .... tylko jeśli psa się nie wystawia , to po co ? Chyba wygodniej i dla psa i dla właściciela pozbyć się tego filcu za pomocą nożyczek a potem już tylko pilnować aby był w miarę systematycznie czesany . W zasadzie najszybciej tworzy się filc w okresie linienia , wtedy wystarcza dwa tygodnie aby pies się skołtunił ( szczególnie jak jeszcze jest wredna pogoda ). Ares zmienia sierść zawsze w styczniu i wtedy bez względu na warunki muszę go dokładnie wyczesywać , jak tego dopilnuję to późniejsze czesanie to bułka z masłem. Używam głownie dużego , płaskiego drewnianego grzebienia z metalowym rzędem długich kolców . Jest tez bardzo pomocny w rozdzielaniu kołtunów na mniejsze , łatwiejsze do rozczesania partie . [link widoczny dla zalogowanych]
istnieje specjalny proszek który rozczesze każdy kołtun nawet komondora, powaga cięszko go dostać ale da się są też fakne przeparaty w sprayu np z firmy Ring5 który naprawde daje rade tylko trzeba trochę posiedzieć... Jeśli się nie wystawia to można niby strzyc ale ja jednak nie lubie takich strzyżonych i nawet moją starszą suke bobka niewystawową pielęgnuje żeby dobrze wyglądała tak dla siebie...
hehe no strasznie to wygląda ale jakbym przysiadła to bym dała rade ale z tym właśnie proszkiem. Niestety on nie mam jako takiej nazwy można go kupić tylko u Iriny jesli go akurat sprowadziła, ja jeszcze nie zamawiałam ale musze do niej zadzwonić i zamówić. pod tymi brudnymi to już widać ładne nowe włosy a uwierz mi widziałam jeszcze gorsze przypadki...
- Wysłany: Wto 16:08, 27 Mar 2012
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Ja mieszkam niedaleko Iriny..Nie wiedziałam nic o ,,cudownym,,proszku,ale jesli tak polecasz,to moze w przyszłym roku spróbuje.Na razie jak bedzie obciety to damy rade z pielęgnacją
Ostatnio zmieniony przez wiola30 dnia Wto 16:12, 27 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 7
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach