U nas wszystkie dorosłe psy tj. jużaki i wilczarze, mieszkają razem, oczywiście wyłączając okresy cieczek u suk. Tiko z małym Bodziem - nie ma problemu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Slavianka z natarczywymi podrostkami - dziećmi Agripiny też się jakoś dogadywała :
[link widoczny dla zalogowanych]
Przeważnie są to niegroźne powarkiwania, stroszenie się, parada na sztywnych łapach. Ale bywa że psy piorą się aż wióry lecą. O przepraszam, psy zdecydowanie rzadziej i raczej bez widocznych obrażeń. Suki natomiast są w tej kwestii potworami, uparte i zadziorne, awanturują się na całego. Przeważnie jest to potyczka suki jużaki kontra suki wilczarze. Wystarczy jakiś drobny powód i kotłowanina gotowa. Zdarza się to niezwykle rzadko ale się zdarza. U nasz wszystkie psy chodzą razem i siłą rzeczy muszą się nauczyć żyć w zgodzie i podporządkować się hierarchii w stadzie. Aż strach pomyśleć jak wpłynęła by na ich zachowanie izolacja , trzymanie w kojcach. Jakby przypadkowo się spotkały mogłoby być niewesoło. Pomimo tego że wilczarze są ogromnymi, silnymi psami nie mogą w żaden sposób sprostać zwinnym, przebiegłym jużakom. Suki doskonale wiedzą gdzie skutecznie ugryźć. Przeważnie atakują wewnętrzną stronę ud. Ale nie będę się rozpisywać o takich makabreskach i skutkach takich awantur bo nie o to tu chodzi. Jużaki potrafią żyć w zgodzie z innymi psami, są z reguły bardzo opiekuńcze ale jak wszędzie wypadki przy pracy czy gorsze dni się zdarzają.
Cześć
Mam od 5 dni jużaka z adopcji - suczka 1,5 roku po sterylizacji. Mam też 9 letnią sukę dogue de Bordeaux - to bardzo łagodne psy dziś już tylko kanapowce. Nie spodziewałam się wylewnego powitania ale i nie takich problemów. Obie panie spotkały się na neutralnym gruncie na spacerze, juzia od razu potężnie szczekała, dozia zrobiła garbik przez całe plecy no a na posesji to nie ma opcji zeby sie spotkały - jak dog jest w domu juzia biega, jak chce ją wypuścić to juzia musi iść do kojca no ale jak spotkaja sie przed kojcem to siatke chcą rozerwać na strzępy - zęby metrowe, wargi pod oczami... mogłyby startować w psich walkach. Wiem, że to krótki czas ale powiedz mi kiedy i jak mogę zaryzykować ich swobodne spotkanie. Boję się, że mogą walczyc na śmierć, przeraża mnie to. Póki co codziennie wychodzimy razem na spacery w odległości 4 m mąż z juzią-Tajgą idzie z tyłu ja z Diuną przodem, jest troche lepiej bo Tajga nie szczeka a Diune spuszczam ze smyczy tylko pilnuje, zeby się nie cofała (ona jest bardzo posłuszna). Co powinnam dalej robić?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach