Woda to żywioł jużaka, wielbi ją w każdej postaci począwszy od moczenia nóg w misce z wodą do picia, im większa miska tym lepiej (wiadro lub duży plastikowy pojemnik jest optymalnym rozwiązaniem) a kończąc na radosnym taplaniu się w sadzawce, oczku wodnym czy większej kałuży. Im woda gęstsza od błota tym lepsza zabawa. Dla nich niewypowiedziana frajda dla nas utrapienie. Chwila nieuwagi i można już tylko załamać ręce, ponieważ zazwyczaj wizyty w bajorku są w najmniej odpowiednim momencie, np. na chwilę przed wyjazdem na wystawę, kiedy psa puszczamy na siku albo kiedy zapowiadają się potecjalni nabywcy szczeniąt.
Masz fajne problemy ze swoimi jużakami.
Moje nie wchodzą do wody, raczej unikają wszelkiego kontaktu z wodą (prócz tej do picia). nawet przed deszczem się chowają
He he , to podobnie jak mój - nawet pije tak aby przypadkiem łapy nie zamoczyć....Jego przeciwieństwem jest wilkowata Kora , która żadnej kałuży nie ominie , a im bardziej błotna tym lepiej. Ares często stoi na brzegu i patrzy ze zdziwieniem co z ta wariatka w rzece wyprawie - owszem wejdzie jak mu wydam taką komendę ( do wanny też wchodzi na rozkaz ) ale stawia łapy z takim obrzydzeniem że hej .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach