Witam, jak mam przekonać rodzinę/znajomych którzy już mi zapowiedzieli że już nigdy do mnie nie przyjadą. Brat ma 3 córeczki w wieku 5-11 lat, siostra która odwiedzała mnie ze swoim psem. Już zapowiedzieli, że więcej do mnie nie przyjadą ( no chyba że zamknę Miszę w kojcu (kojca nie posiadam i nie planowałam, mam wolno stojące pomieszczenia, w najgorszym wypadku tam będzie zamykany ale chciałabym aby do tego nigdy nie doszło. Na razie jest bardzo nieufny wobec obcych, dziś odwiedził mnie sąsiad, ponieważ od soboty (do najbliższej soboty) będę z MIszą sama w domu i prosiłam sąsiada żeby odwiedził nas ze względu na socjalizację psa, Misza bardzo szczekał i warczał, po kilkunastu minutach przestał ale zbliżał się do sąsiada z wielką nieufnością. Na szczęście nie ugryzł... . Sąsiad posiada dorosłą jużaczkę czy mixa, która jest rozkoszna, nie wiem czy przypadkiem nie będzie szukał małego jużaka z hodowli dla siebie, bo lubi tą rasę a Misza mu się bardzo podoba. No właśnie, jak to jest z wizytami? Rozumiem że jużak to pies nieufny i strzegący swojego terytorium ale czy może źle przywitać dzieci ?????????? JAK TO JEST Z WASZYMI JUZIAMI?
Ostatnio zmieniony przez Basia004 dnia Czw 8:50, 19 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
Proponuję zabrać ze sobą Miszę do rodziny i tam wszystkich ze sobą zapoznać . Przez ostatni miesiąc przebywał w towarzystwie między innymi dwulatka , który robił z Miszą co chciał . Nie należy go izolować , bo gdy dorośnie może być naprawdę groźny . Trzeba tylko pamiętać , aby zabawy z dziećmi były cały czas pod kontrolą dorosłych . Nie ma co psa demonizować .
Ja nie mam doświadczenia, póki co każdy wchodzi i wychodzi jak chce a Ona sie cieszy, że coś się dzieje. Oczywiście każdy obcy ma odbite na sobiej jej łapy! - my juz nie.
Teraz w rodzinie mamy cztery jużaki,więc poobserwowałam je troszkę.I tak:nigdy nie zostawiłabym jużaka na swoim terenie z obcymi ludzmi sam na sam.Dopóki jesteśmy obok jest OK,ale gdy psy zostają same nie daj Boże,żeby któryś z gości chciał do toalety .Tak samo w stosunku do dzieci,moje mogą robić z psami wszystko a gdy przychodzą dzieci sąsiadów psy bacznie obserwują każdy ruch i wolę nie wiedzieć co by zrobiły gdyby któreś z moich dzieci by zapłakało.Ogólnie u nas psy nie chcą zapoznawać się z naszymi gośćmi,nie atakują,ale są ciągle czujne i uważnie obserwują z dystansu.
- Wysłany: Śro 8:44, 14 Mar 2012
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
U mnie równiez nie zamukam jużaka jak ktos przychodzi.Jednak nikt nie wejdzie sam,ale krzyczy od furtki,abym przytrzymała psa:)Wiec jak ktos wchodzi to ja asekuruje i pilnuje :)Obywa sie bez wiekszych sensacji.Znajomi z dziecmi równiez przychodza i nigdy psa nie zamykam.Zawsze jednak zyczą sobie abym go miała na oku.Zazwyczaj wiec dla swietego spokoju przytrzymam go ręka na czas dojscia goscia do drzwi.latem jak goscie sa na dworze ,psy biegaj luzem po podwórku.Podhalan dusza towarzystwa do kazdego sie łasi,a juzak obserwuje z pewnej odlagłosci ,bez spoufalania sie.
Zazdroszczę Wam psów . Nie ma szans aby przy luzem biegającym Aresie ktokolwiek przebywał na posesji , no chyba że zamieniłby się w słup soli i nie ruszał z miejsca. Tolerował jeszcze jako tako obcych gdy miał 7 m- cy , ale i tak to było bardzo warunkowe . Wie doskonale , że jak kogoś wpuszczam na posesję to musi iść do kojca i bezbłędnie wykonuje polecenie - na miejcse lub ares-kojec .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach