Jak nauczyć psa nie brania pokarmu od obcych? - Wysłany: Nie 14:28, 23 Maj 2010
kate
Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Wiem , że to forum poświęcone jużakom, ale może znajdzie się ktoś kto ma jakiś sposób na nauczenie psa tej sztuki?
- Wysłany: Nie 19:55, 23 Maj 2010
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Cóz ja znam z teorii kilka sztuczek.Niestety nie starczyło mi checi i cierpliwosci,aby je wypraktykowac.No i podobno najlepiej zaczac od szczeniaka,a ja niestety tym tematem zainteresowałam sie troche pózniej.Otóz rzucamy jedzenie na ziemie(np paróweczke)i jak piesek podbiega ,to rzucamy pek brzeczacego zelastwa obok parówki.Odruchem naturalnym,bedzie odskok szczeniaka.I powtarzamy do skutku,az rzucane jedzenie bedzie kojarzył nieprzyjemnie.Oczywiscie zawsze dajemy psu jedzenie tylko w misce.Zadnego rzucania przysmaków na ziemie.Słyszałam,ze mozna nafaszerowac taki przysmaczek czyms bardzo niesmacznym i nieprzyjemnym dla psa(papryczki chilli?)zeby kojarzyl iz to z ziemi jest niesmaczne,,,
- Wysłany: Pon 8:55, 24 Maj 2010
kate
Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Dzięki. Spróbuję Mam nadzieję że się coś uda
- Wysłany: Pon 16:04, 24 Maj 2010
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Radomska woj łódzkie
Jak sie uda,to ja tez sie biore za szkolenie:):)Powodzenia:)Zdawaj relacje na bierząco.
- Wysłany: Śro 15:21, 18 Sie 2010
wiola30
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
No wlasnie, jak tam szkolenie?
Ja sie obawiam ze ktos moze mi otruc psa rzucajac mu przez plot zatrute jedzenie. Byly juz takie przypadki w okolicy i to mnie martwi ;(
Zapodalam temat na kilku forach i na fb i oto z jakich metod juzakowicze korzystaja
W youtube wyszukaj "Its yer choice" Susan Garrett.
Drugi podpowiedz to Turid Ruggas. Polecono mi jej ksiazke w jezyku angielskim i powiem ze po przeczytaniu jej jestem duzooo madrzejsza! Metody swietne i jak tylko sunia bedzie z nami( juz za tydzien i 2 dni jupiiii!,) to po zapoznaniu sie z nami wlasnie podczas zabaw bedziemy zaczynac od its yer choice
Zobaczymy jak postepy beda nam szly i w miare mozliwosci jakis filmik zapodam:)
Nie wiem jak spostrzeżenia innych, ale co do jużaków,to ta sztuczka chyba nie jest trudna. Nie wyobrażam sobie żeby Fela wzięła od obcej osoby cokolwiek, to znaczy podane z ręki... moge się mylić, ale stopień nieufności jest ogromny u tych psów. Co innego znaleziony przysmak gdzieś na spacerze, zwłaszcza śmierdzący
Z reki tez mi sie wydaje ze jest latwo nauczyc, gorzej jak cos zatrutego ktos przez plot wrzuci i wtedy pies zje....kiedys w mojej miejscowosci byla seria otruc psow, miesa z trutka na szczury a potem miesa z potluczonymi szklami.....strasznie sie zwierzaki meczyly. I tego sie jakos najbardziej obawiam, nie wiem czemu nie mam podstaw ale nie znam psa co by sie na kawal miecha nie polaszczyl......juz od kilku miesiecy nawet roku jest spokoj ale nie wiem czy to miejscowi czy ktos obcy takie strasznosci robil
Nie wiem jak inne jużaki, ale moja Fela jest bardzo ostrożna jak chodzi o jedzenie. Nigdy nie zjada czegoś co znajdzie bez "sprawdzeni". Tym sposobem trudno podać jej tabletki na odrobaczanie, bo wytrzepuje je np. z kiełbasy. Myślę że trutki na szczury by nie ruszyła, ale mogę się mylić. W każdym razie każda "rzecz" przez nią zjadana jest wcześniej bardzo dokładnie oglądana, wąchana itp. Nie je łapczywie, gryzie dokładnie. To może pomóc w takich sytuacjach.
Ale może jednak bądźmy dobrej myśli.
Jeśli chodzi o branie z ręki to Ares prędzej rękę obcemu odgryzie niż się poczęstuje , nawet jak był kilkumiesięcznym szczeniakiem i dobrzy znajomi ( nasi i psa ) próbowali go podkarmiać przy stole to hasło " nie wolno" czy "nie ruszaj " powodowało że pies nie dotykał nawet smakołyku rzuconego na ziemię. Jednak , szczególnie przy kilku psach nie ma prawie możliwości nauczenia aby nie ruszały czegoś podrzuconego na posesję , nawet jeśli przy nas nie ruszą to nigdy nie ma pewności co zrobią pod naszą nieobecność. Tylko specjalna tresura , oczywiście co jakiś czas powtarzana może dawać nadzieję ,że pies najprawdopodobniej nie tknie niczego poza swoją miską lub podanego tylko z ręki właściciela.
Łatwiej jest gdy mamy jednego psa ; albo inaczej gdy psy nie rywalizują w ich mniemaniu o pożywienie - wówczas nie są chytre i łapczywe. Fiodora to wręcz namawiać trzeba do michy, wzięcie czegoś co leży sobie poza michą nie wchodzi w rachubę .
pozdr
Łatwiej jest gdy mamy jednego psa ; albo inaczej gdy psy nie rywalizują w ich mniemaniu o pożywienie - wówczas nie są chytre i łapczywe. Fiodora to wręcz namawiać trzeba do michy, wzięcie czegoś co leży sobie poza michą nie wchodzi w rachubę .
pozdr
Właśnie o to mi chodziło , jednak gdy pies jest łakomczuchem to pazerność zwycięży i tak.
...dokładnie jamniczka gdyby nawet nie sikała cały dzień ; po wyjściu na dwór pędem najpierw do miski Fiodora leci, a on nie reaguje bez względu na to czy coś tam jest czy nie. Jakby mówił całym sobą;"leć to tylko żarcie są ważniejsze rzeczy na tym świecie".
Jamnik łakomczuch jak diabli.
pozdr
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach