Tak się zastanawiam czy to problem czy nie ale nie do końca wiedziałem gdzie zapytać.
Nasz Fiodor jest już u nas trzy miesiące , jest sam na ogrodzonym podwórzu i teraz jak jest zimno i szybko ciemno to prawie nie ma dla niego czasu, postanowiliśmy zacząć zapraszać go do domu przekroczenie progu trwało dwa dni , potem poszło z górki i Fiodorek zagościł u nas. Śpi jeszcze na zewnątrz na tarasie bo bo do kojca w ogóle przestał wchodzić jak przestaliśmy go w nim zamykać - no bo po co (?) nikomu nie przeszkadza więc chodzi wszędzie .
Ale teraz sam domaga się wejścia do nas gdy jesteśmy w domu , lub inaczej wieczorem czując co sie święci nie bardzo ma ochotę wyjść - z góry napiszę że nam to nie przeszkadza, ale jednak miał to być pies stróżujący na zewnątrz.
Po tak przydługim wstępie pytanie konkret : czy jeśli będzie z nami w ogrzewanym domu powiedzmy 6-10 godzin dziennie z przerwami na siku, ewentualnie obiad to czy pies się nam nie rozhartuje, czy będzie można go ze spokojnym sumieniem zostawić zimą na dworze gdy wyjedziemy na kilka godzin czy też na noc.
Nocą pilnuje wręcz cudnie , podczas którejś pełni to lataliśmy z żoną od okna do okna nie zapalając światła i patrząc jak obchodzi podwórko, przyczaja się za rogiem nim wyjdzie w światło latarni , nasłuchuje - wyraźnie sprawia mu to jakąś frajdę - tak myślę , ale jak nie będziemy go brali do domu to możemy stracic z nim kontakt, bo od 7 do 16 w pracy potem już i ciemno i zimno i nie chce sie wychodzić, a jak on do nas przyjdzie - to też się cieszy na te"wizyty" tylko czy aby nie krzywdzimy go , poradźcie prosze jak wy to rozwiązujecie.
pozdr
Ostatnio zmieniony przez krynek dnia Sob 16:51, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
nasze wilczarze i jużaki mieszkają na dworze przez okrągły rok, wyjątkiem są jedynie suki odchowujące szczenięta. Nie znaczy to jednak że psy mają zakaz wchodzenia do domu, one wpadają dosłownie na kilka minut, pokręcą się, sprawdzą czy aby drobnica i koty nie mają w miskach jakiś lepszych kąsków i zaraz łomoczą w drzwi domagając się wypuszczenia na zewnątrz. Jużaki z reguły nie chcą spać w budach, wolą własne legowiska pracowicie wygrzebywane w ogródku. Brak czasu rekompensujemy wspólnym wieczornym patrolowaniem terenu. Wszystkie psy zabieramy razem. A że posesja jest duża to taki spacer wystarcza im w zupełności. Ja osobiście uważam , że najlepiej jest jak pies mieszka na stałe albo w domu albo na dworze,a w przypadku juzia zdecydowanie na dworze.
P.S. Bardzo się cieszę , że Fiodor spełnia swoją rolę gospodarza jak należy.
Ja też uważam że Jużak to pies wybitnie "polowy". No i chyba powinien wiedzieć gdzie mieszka na stałę,czy w domu czy na polu. On może nie rozumieć dlaczego raz jest w domu i jest dobrze a innym razem nie. Komunikaty powinny być moim zdaniem jednoznaczne.
Chyba mnie nie zrozumieliście do końca, Fiodor lubi być w domu z nami ale gdy nas tam nie ma on tez chce wyjść, niechętnie wychodzi w zasadzie tylko wieczorem, ale jakichś scen nie robi , pójdzie na swój typowy obchód, uwali się pod bzem, potem przyjdzie na swoje legowisko na taras i pilnuje. Można by to określić chcecie bym był na dworze O.K. , jestem w domu też dobrze a jak jestem z wami jest super.
Chodzi mi o to, że śpi w nocy na dworze a idzie zima , która lubi być ostra, on jak jest w domu czasami ziapie i obawiamy się o to czy się nie rozhartuje, jaki wpływ na jego zdrowie fizyczne będą miały kilkugodzinne wizyty w domu w dzień; bo że dobrze robią w naszych wzajemnych relacjach to wiem, ale jak mi pies będzie zimą chorował to już gorzej.
pozdr
zrozumiałam cię doskonale, sami byliśmy w rozterce czy zabierając psa na kilka godzin do domu nie wyrządzamy mu więcej szkody niż pożytku, postępujemy tak jak napisałam powyżej, naszych do domu nie zabieramy. Myślę , że z tym rozhartowaniem jest sporo racji.
No tak,ale zawsze trochę Fiodor się roztopi .A tak serio-na przykładzie pewnego kaukaza powiem,że termoregulacja może mu się rozregulować,ale nie sądzę,żeby stało się to po paru godzinach.Na jużakach się nie znam,ale psy północy trzymane "częściowo" w domu potrafią mieć zaburzenia linienia,ale tu mówię o np.trzymaniu miesiąc w domu a następnie na podwórku.Koleżanki malamutka z powodu choroby mieszkała parę miesięcy w domu-to jakim futrem pózniej obrosła było nie do opisania-normalnie rosomak
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach