edyta05
Dołączył: 09 Sty 2012
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
|
Basia są psy niejadki oj wiem ja cos o tym całe zycie trafiają mi się takie okazy. Ogólnie to zawsze karmiłam tak: latem porcje rosołowe zamrożone (najlepsze szczególnie w upał) a do michy sucha karma ja daje Bewi dog. Zimą gotowane mieso z ryżem (porcje, ogony, podgarle) i troche warzyw plus vit. karma oczywiście też i tu zaczynają się schody, bo z michy jeść niewygodnie więc trzeba wyrzucić na trawe, a kiedy naprawdę zalezało mi, zeby Alf nabrał masy, bo jeździłam na wystawy to trzeba było drania karmić z ręki - robiłam gęste ryzowo mięsne kulki i do mordy, po dwóch razach pies sie cofał więc ja za nim z garem i kolejnymi kulkami - robiłam tak 4 lata! Nienawidziłam tego. Kiedy miał już Championat (piszę o moim dogue de Bordeaux nie o Jużaku) postanowiłam wziąć go głodem: karma, micha, porcje... tydzien czasu - zdechłby przy morzu żarcia. Wygrał. Do końca jego zycia musiałam mu dogadzać, mięsko 5 razy do mordy a on wypluwał zanim w koncu złapał smak! A Tajga w pierwszych dniach ze schroniska chciała nas zeżreć: rano cały chleb wysmarowany pasztetem - łykała po 5 kromek na raz, w południe przekąska - porcyjka bądź ogon, wieczorem gar ryz kasza warzywa mięso - wszystko znikało. Dzisiaj chlebek z pasztecikiem jedną kromkę gryzie 5 minut taka twarda, jedzonko w misce zostaje, liczy głównie na przekąski, które muszę ograniczyć, bo kolejnego psa nauczę dziadostwa...
Ty masz młodego psa, nie może głodować więc dawaj mu co lubi i przy okazji kombinuj może jajeczniczka albo makaron z jajkiem, moze wątróbka, chlebek z serkiem topionym, pasztecik, smalcyk... może się rozje, dobrze by było przemycac mu też choc troche suchej karmy. Powodzenia
|
|